Hej :).
Ze względu na to, że jestem uziemiona (problemy z zębem, antybiotyk, twarz chomika :P), mam czas na pieczenie i eksperymenty w kuchni :). Dzisiaj upiekłam serniczki, którymi będę zajadać się w Lany Poniedziałek :). Od razu uprzedzam, że są one tylko lekko słodkie, więc mogą one nie zaspokoić kubków smakowych prawdziwych łasuchów :P. Mi one w zupełności wystarczają :).
Skorzystałam z przepisu, którym dzieliłam się przed Bożym Narodzeniem TUTAJ. Do dzisiaj zrobionych serniczków dodałam odżywki białkowej, ponieważ zabrakło mi ksylitolu :P.
SERNICZKI BIAŁKOWE
650 g sera z wiaderka
3 jajka
2 łyżki budyniu bez cukru
miarka odżywki białkowej waniliowej (moja to Vanilia Stevia z MyProtein)*
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego (ja dałam domowej roboty)
3 łyżki ksylitolu
*jesli nie masz odżywki, skorzystaj z przepisu podanego wcześniej.
Żółtka z cukrem ubić aż nabiorą koloru biszkoptu, następnie dodać budyń, odżywkę i ekstrakt waniliowy i dalej ubijać. Zmniejszyć obroty i stopniowo dodawać ser. Na końcu dodać ubite na sztywną pianę białka – w tym momencie mieszamy już delikatnie łyżką. Masę przełożyć do foremki na muffin – ja mam sylikonową. Można zostawić trochę masy i wymieszać z kakao, po czym wylać na wierzch – powstaną ciekawe wzorki. Włożyć do pieca nagrzanego do 180 stopni, piec przez 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 160 stopni i piec przez około 50 minut, najpierw na funkcji „dół”, po około 20 minutach zmienić na termoobieg. Po upieczeniu zostawić w lekko uchylonym piekarniku, żeby nie opadł. Jednak prawda jest taka, że i tak trochę opadnie, taka uroda sernika, szczególnie z tego przepisu :).