Pieluszki wielorazowe to temat bardzo na czasie. Coraz więcej mam rezygnuje z potocznie zwanych „pampersów” i decyduje się na te wielorazowego użytku. My również zdecydowaliśmy się ich używać i dzisiaj postaram się oswoić Cię z tym tematem, który wcale nie jest trudny i nieprzyjemny, jak by się mogło wydawać.

Pieluszki wielorazowe dla początkujących

W tym wpisie dowiesz się wszystkiego, co musisz wiedzieć na temat pieluszek wielorazowych jeśli chcesz zacząć z nimi przygodę. Opisuję w nim nasze doświadczenia i udzielam wskazówek, które mogą przydać się na początku drogi z wielorazówkami. Nie używaliśmy wszystkich rodzajów, dlatego wypowiadam się na temat tych, które mamy.

Dlaczego zdecydowaliśmy się na wielorazówki?

Szczerze? Bo używa ich moja bratowa i jej OPINIA zachęciła mnie do spróbowania. Gdyby nie ona, nie wiem czy dowiedziałabym się o wielorazówkach, a nawet jeśli, to pewnie nie zgłębiałabym tematu uznając, że z takimi pieluchami jest dużo więcej pracy. Przyznajcie, ile z Was ma takie myśli? W szpitalu większość dziewczyn mówiło mi, że nie miałyby cierpliwości.

Drugim powodem jest EKOLOGIA. Ilość produkowanych śmieci przy pieluszkach jednorazowych jest ogromna. Przez pierwsze tygodnie życia małej używaliśmy właśnie takich (dostaliśmy w szpitalu, miałam też trochę kupionych) i te worki z dziesiątkami pieluch do wyrzucenia po prostu mnie przerażały.

OSZCZĘDNOŚĆ. Zakup pieluch wielorazowych to niemały wydatek, ale w ogólnym rozrachunku wychodzą one taniej niż jednorazówki. Zwłaszcza, jeśli planujemy więcej niż jedno dziecko. Ale o cenach będę jeszcze mówić.

Rodzaje pieluch wielorazowych

  • Otulacze z wkładami – otulacz może być używany kilka razy, wymienia się tylko wkład.
  • Kieszonki – tutaj też dajemy wkład, ale kieszonkę trzeba prać za każdym razem.
  • Pieluszki AIO – czyli „all in one” – pieluszka z wszytym wkładem, gotowa do użycia, ale tez wymagająca każdorazowego prania.
  • Pieluszki SIO – „snap in one” to inna wersja AIO. Tutaj można dopiąć dodatkowy wkład (np. na noc).
  • Formowanka – podobna do kieszonki, ale bez warstwy nieprzemakalnej PUL. 
  • Prefold – pieluszka, którą samemu należy złożyć i zapiąć oddzielnym zapięciem.
  • Tetra – zamiast wkładów do otulacza można włożyć poskładaną pieluszkę tetrową. Wychodzi to najtaniej. Ale wiem, że nie u każdego się sprawdza.

To chyba wszystkie rodzaje pieluszek wielorazowych. Oczywiście,można robić różne wariacje na ich temat i metodą prób i błędów dopasować najlepszą opcję do sowich potrzeb. Przyznam, że ja jestem zwolenniczką otulaczy, bo tylko takie mam i świetnie się sprawdzają. Wydaje mi się, że wychodzą w miarę tanio (wystarczy kupić 6 otulaczy i około 20 wkładów), są wygodne w zakładaniu i łatwo się je pierze.

Nasze początki z wielorazówkami

Nie kupowałam otulaczy mini, bo wiedziałam, że w szpitalu dostanę jednorazówki, a sama miałam kupioną małą paczkę. Do tego, wiedziałam, że nawet rozmiar mini może być lekko za duży dla noworodka. Wynikało to też z mojego strachu i niedoświadczenia. Dlatego przez pierwsze kilka tygodni używaliśmy pieluch jednorazowych. Już po pierwszym użyciu pieluch jednorazowych nie zapałałam do nich sympatią. Wydawało mi się, że drapią delikatną skórkę mojej córeczki i odciskały się na jej ciałku. Jednak, kiedy nadszedł czas na wielorazówki, byłam już tak przyzwyczajona do tych pierwszych, że bałam się, że nie będę umiała się przestawić. Myliłam się. Już po pierwszym użyciu pokochałam wielorazówki. I ciałko Jagódki też. W końcu nic się nie odbijało, a dziecko miało mięciutko i wygodnie. Ale o tym poniżej.

Zalety wielorazówek

My używamy tylko otulaczy, ale wiem, że kieszonki i pieluszki mają podobne zalety.

  • Są miłe w dotyku i mięciutkie dla maluszka.
  • Zakłada je się dużo łatwiej i szybciej niż jednorazówki.
  • Są ekologiczne. Statystyczne dziecko zużywa 6000 pieluch jednorazowych.
  • Mają śliczne wzory i fajnie wyglądają.
  • Łatwo się je pierze – wystarczy wrzucić do pralki (te od kupy polecam zaprać zaraz po zabrudzeniu), wyprać w 60 stopniach i gotowe.
  • Przy stałej kupie (po rozszerzeniu diety) dużo łatwiej pozbyć się nieczystości niż z jednorazówek. Wystarczy zebrać bibułką i wyrzucić do toalety. Często wkład, a tym bardziej otulacz pozostają czyste.
  • Dzieci szybciej się odpieluchowują .
  • Wspomagają prawidłowy rozwój stawów biodrowych.
  • Nie zawierają żadnych substancji chemicznych, w przeciwieństwie do jednorazówek.
  • Są bardziej przewiewne.
  • Są tańsze. Licząc, że dziecko zużywa około 6000 jednorazówek, na pieluszki dla niego wydamy od 2000-3000 tysięcy. Poniżej zobaczysz ceny wszystkich potrzebnych elementów.

Otulacz + wkład + bambusowa bibułka. Tyle potrzeba do założenia pieluskzi.

Koszty

  • Otulacze – ja mam 6 w rozmiarze uniwersalnym. Mają one 3 stopnie regulacji rozmiaru, dlatego mogą służyć od pierwszych miesięcy życia do zakończenia pieluchowania. Cena: od 25-80zł/sztuka – te najdroższe mają zakładki obszyte mikropolarem. Jak dla mnie to najlepsza opcja, bo do ciałka przylega mięciutki polar, a nie polyester. 
  • Wkłady – 20 to taka optymalna liczba jeśli nie chcesz prać codziennie. My mamy w rozmiarze M i powinny pasować do czasu aż mała skończy roczek. Potem, jeśli będzie taka potrzeba dokupimy kilka w rozmiarze L. Dziecko będzie już załatwiać się do nocnika, więc nie będzie potrzeby kupować ich aż 20. Cena: 10-25zł.
  • Bibułki – najczęściej spotykane są bambusowe lub kukurydziane. Ja zdecydowanie wolę bambusowe, bo są miękkie i lepiej wyczuć czy dziecko zmoczyło pieluchę. Niestety, często brakuje ich w asortymencie sklepów, dlatego warto od razu zaopatrzyć się w kilka rolek. Cena: 15-20zł/100sztuk.
  • Wiaderko na zużyte pieluchy – brudaski trzeba gdzieś trzymać, dlatego przyda Wam się wiaderko. Ja kupiłam z pokrywką na proszek do prania. Cena: do 10zł.
  • Proszek antybakteryjny – pieluchy piorę w zwykłym proszku dla dzieci Lovela. Do każdego prania dosypuję łyżkę proszku antybakteryjnego, który już w 40 stopniach odkaża pieluszki. Cena: około 20zł/500g – wystarcza na kilka miesięcy. Ja używam Nappy Fresh.

Te guziczki odpowiadają za regulację rozmiaru pieluch.

Co warto wiedzieć?

  • Pieluchy ubrudzone kupką najlepiej zaprać od razu szarym mydłem i zostawić do wysuszenia.
  • Nie płuczemy pieluszek płynem do płukania, bo tracą chłonność. Jeśli się zapomnimy i jednak to zrobimy, wypierzmy je jeszcze raz w minimalnej ilości proszku (pozbędziemy się „filmu”, który płyn pozostawił).
  • Jeśli chcesz, żeby pieluszki ładnie pachniały, do komory na płyn do płukania dodaj kilka kropelek olejku lawendowego lub z drzewa herbacianego.
  • Pieluszek nie trzeba, a nawet nie powinno się moczyć w wodzie. Wilgotne od moczu wkładamy do pudełka i szczelnie zamykamy. Możemy dodać kilka kropli olejku z drzewa herbacianego dla zniwelowania nieprzyjemnego zapachu. Poza tym olejek ten ma właściwości antybakteryjne.
  • Przy „stałej” kupce często wystarczy tylko usunąć papierek, a pielucha pozostaje czysta.
  • Bibułki są biodegradowalne, dlatego można wrzucać je do toalety.

Tak wygląda pielucha gotowa do założenia.

Pieluszki wielorazowe dla początkujących

Myślę, że z taką wiedzą będzie Ci łatwiej podjąć decyzję czy zacząć stosować pieluszki wielorazowe. Jeśli dalej nie jesteś przekonana, kup jeden zestaw i sprawdź, czy sprawdza się on w przypadku Twojego dziecka. Jednak mogę z całą pewnością stwierdzić, że nie pożałujesz zakupu.

Pieluszki wielorazowe to mój numer jeden wśród wyprawkowych zakupów. Mają one tyle zalet, że jednorazówki odpadają w przedbiegach i wiem, że jeśli miałabym wybierać jeszcze raz, podjęłabym taką samą decyzję. A argumenty, że jest przy nich więcej pracy można wsadzić między bajki, ponieważ zładowanie i wyładowanie pralki zajmuje tyle samo czasu, ile wyrzucenie wora zużytych jednorazówek.

A jak to jest u Was? Miałyście okazję używać pieluszek wielorazowych? Jakie są Wasze wrażenia?


Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).

Podobne wpisy

Moje wyprawkowe hity – pierwsze trzy miesiące

Bezpieczne kosmetyki do kąpieli dla niemowląt

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
X