Rozszerzanie diety mojej córki to bardzo ważny dla mnie temat, ponieważ zdrowe gotowanie to moja pasja i chcę jej wpoić jak najlepsze nawyki żywieniowe. Dlatego czekałam na ten moment z niecierpliwością. Czułam, że nowe smaki przypadną małej do gustu i nie pomyliłam się. A jak się do tego zabrałam?

Rozszerzanie diety malucha: Co je moja 6 miesięczna córka?

Zostałam poproszona przez kilka z Was, żeby opisać jak rozszerzałam dietę Jagody i jak wygląda jej menu. Z wielką przyjemnością tę prośbę spełniam :). Jednak na wstępie, chcę napisać, że wszystkie metody, sprzęty i dania, które wybrałam dla małej są podyktowane moją wiedzą i intuicją. Nie uważam, żebym była ekspertem w tej sprawie. Czytam wiele na ten temat i karmię małą tak, jak uważam za słuszne. Chociaż, nie ukrywam, że często mam wątpliwości. Dlatego nie traktujcie tego wpisu jako wytycznych do karmienia Waszych dzieci, uszanujcie też moje wybory i nie oceniajcie mnie przez swój pryzmat. Daję małej pokarmy, które sama lubię i uważam za zdrowe. Chcę, żebyśmy w przyszłości mogły zjadać te same posiłki. Natomiast, wszelkie Wasze rady są mile widziane :). 

Czy jemy metodą BLW?

I tak i nie. Ale bardziej nie :). Czytałam dużo o tej metodzie na Ala Antkowe BLW i wiele z rad wprowadziłam w życie. Ale, kiedy zaczynałam rozszerzanie diety Jagody, ta jeszcze nie siedziała stabilnie (czego wymaga BLW), a po skończonym 6 miesiącu życia małej chciałam zacząć podawać jej stałe posiłki. Jednak, kupiłyśmy polecany przez dziewczyny kubek, pozwalam też małej brać do ręki łyżeczkę czy jedzenie, którym ją karmię (oczywiście nie to płynne :P). Także, myślę, że nie będzie miała problemów z samodzielnym jedzeniem. Po zakupie krzesełka, planuję usamodzielnić Jagodę i pozwalać jej jeść własnymi rękami.

Jakich sprzętów używamy?

Jak do tej pory, zaopatrzyłyśmy się w śliczną miseczkę z misiem (chyba Canapolu) z dwoma przegródkami, widelczyk i łyżeczkę Jagódka dostała od swojej rocznej koleżanki Łucji – są super, bo przyciągają uwagę małej i ich rozmiar jest idealny. Mam też kubeczek Doidy, który pomaga w nauce picia i kiedy dziecko jest większe, bez problemu może pić z niego samodzielnie. Jagoda szaleje na jego widok i już za pierwszym razem wiedziała jak z niego korzystać. Pije z niego jak szalona (najczęściej wodę, ale również rzadkie zupy i koktajle) i naprawdę niewiele wylewa. Więcej informacji na temat tego kubeczka znajdziecie TUTAJ. Doidy też przydaje nam się, kiedy muszę wyjść na dłużej i konieczne jest odciągnięcie mleka. Jagoda nie za bardzo umie pić z butelki, więc kubek nas ratuje.

Cielęcinka, batat i brokuł

W jakiej pozycji jemy?

Nie mamy jeszcze krzesełka do karmienia, bo dopiero teraz mała zaczyna siedzieć stabilniej i nie leci na boki. Dopiero, zaczynamy szukać jakiegoś fajnego, koniecznie składanego bo mamy mało miejsca w domu. Póki co, podczas jedzenia Jagoda siedzi w swoim foteliku, który ma funkcję siedzenia (nie siedzi prosto, jest lekko przechylona do tyłu) i to się doskonale sprawdza. Jest bezpiecznie i nie ma możliwości zaksztuszenia się. 

Od czego zaczynałyśmy?

Standardowo, ale jednak trochę inaczej. Zaczęłyśmy od puree z dyni, bo akurat była w ogródku, była też marchew, ale nie całkowicie zblendowana, raczej rozgnieciona widelcem, to samo z selerem i pasternakiem. Mała próbowała, ale nie była specjalnie zachwycona – najbardziej smakowała jej dynia i cukinia. Czyli najbardziej „mokre” warzywa. Od tego momentu zaczęłam gotować jej zupy.

Co jemy?

8.00

Mleczko – karmię piersią.

Po 10.00 

Na śniadanie zaczęłam gotować kaszki – manną, orkiszową, jaglaną, bulgur, komosę ryżową lub płatki – mieszankę różnych (gryczane, owsiane, jaglane), same owsiane lub z komosy ryżowej. Do tego dodaję śliwkę, jabłko lub gruszkę (pokrojone w drobną kostkę), albo dodaję już po ugotowaniu rozgniecionego banana lub pokrojone w drobną kosteczkę inne owoce. Mała je uwielbia – zajada się nimi jak szalona. Do popicia woda przegotowana lub źródlana z Doidy Cup. Czasem mleko jeśli nie doje.

W tym tygodniu podałam jej na śniadanie zamiast kaszy ugotowane, rozgniecione jajko i rozgniecione awokado. Bardzo jej smakowało, ale mimo, że miała wodę do popicia, widziałam, że jajko jest dla niej zdecydowanie za suche. Mimo wszystko, będę podawać jej takie rzeczy, bo chodzi o to, żeby poznawała nowe smaki.

Płatki z komosy ryżowej, gruszka, jabłko, kurkuma

10.00 – 15.00

Mleko na żądanie – raz, dwa razy.

15.00 – 16.00

Obiad. Tak, jak pisałam, przede wszystkim zupy. Czasem z dodatkiem oleju kokosowego, potem także z indykiem i kurczakiem. Z warzyw wrzucam, co akurat dostaję od mamy z ogródka, czyli głównie seler, marchew, pietruszkę, fasolkę szparagową i nieśmiertelną dynię. Do zupek dodaję łyżeczkę kasz różnego rodzaju (o nich piszę niżej) lub ryżu. Zupy miksuję, ale nie na gładką masę – zawsze czuć kawałki warzyw i mięsa, lecz nie da się nimi zakrztusić.

W tym tygodniu podałam jej też „dorosły” obiad, czyli mięsko, ziemniak i warzywko. Ugotowałam na parze kulkę cielęcinki mielonej, przyprawionej majerankiem, kawałki batata pokrojone we frytki (żeby gryzła, a nie jadła z łyżeczki) i brokuła. Wszystko jej smakowało, ale znowu widziałam, że mokre dania lepiej jej wchodzą :). No, ale to normalne nawet u dorosłych. Dałam jej popić wodą, którą piła jak szalona.

16.00. – 18.00.

Zazwyczaj w tych godzinach mała pije mleczko. Czasem daję jej też owoc – rozgnieciony banan, mus z jabłek, startą gruszkę. Ostatnio kupiłam też mus owocowy w tubce z Bobovity. W składzie ma same owoce i stwierdziłam, że kupię jej dla poznania smaku truskawek, jagód, czy innych owoców, których nie mam. Oczywiście, nie będzie to regularna praktyka. Myślę, że zimą będę kupować owoce mrożone (albo podbiorę mamie, jeśli coś jeszcze ma) i będę robić małej koktajle.

Jajko i awokado

Rozszerzanie diety malucha

Tak mniej więcej obecnie wygląda menu Jagody. Oczywiście, podstawę jej żywienia stanowi mleko, a te dania są tylko smakowitym dodatkiem. Czasem zjada całą miseczkę, czasem pół, a czasem ćwierć. Nie martwię się tym, ponieważ jak narazie to mleko dostarcza jej wszystkich potrzebnych składników. 

Mam nadzieję, że menu Jagódki Was zainspiruje. Jeśli chcecie więcej, dajcie znać, a może powstanie cały cykl pod tytułem Foodbook Jagódki :).

A jak wygląda menu Waszych maluchów? Dajcie znać w komentarzach jak wygląda ich dieta.


Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).

Podobne wpisy

Pieluszki wielorazowe dla początkujących

Mity, które usłyszysz w ciąży i po porodzie

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
X