Obecnie chyba wszyscy jemy za dużo cukru. Nie dość, że dostępnych jest mnóstwo nowych i apetycznych słodyczy, to jeszcze producenci dodają cukier do wszystkich możliwych produktów. Ketchup, przyprawy, płatki śniadaniowe – one wszystkie napakowane są cukrem. To, plus okazyjnie (albo i nie) jedzone słodycze sprawia, że codziennie spożywamy nadmiar cukru. To prowadzi do otyłości i uzależnienia. Niestety, mnie ta druga rzecz też spotkała. Jak sobie z tym poradziłam?

Cukrowy detoks

Film

Zanim przejdę do omawiania swoich sposobów na cukier, zapraszam Was do obejrzenia mojego filmu na YouTube TUTAJ. Tam mówię zdecydowanie więcej na ten temat, bo buzia mi się nie zamyka :).

Jak poradziłam sobie z uzależnieniem od cukru?

Na początku chciałabym napisać, że nie jestem dietetyczką i to nie są porady dietetyczne. Od wielu lat borykam się z, nazwijmy to, problemami z odżywianiem i wahaniami wagi. Dlatego też staram się cały czas edukować na ten temat i znaleźć w tym wszystkim drogę dla siebie. Dla niektórych może ona być nie do przyjęcia i doskonale to rozumiem, natomiast dla mnie na chwilę obecną jest to najlepsze rozwiązanie.

  • Uświadomienie problemu – kiedy na początku tegoo roku po każdym posiłku miałam ochotę na coś słodkiego i nie było dnia, żebym nie musiała się powstrzymywać od zjedzenia słodyczy, zrozumiałam, że mam problem. Nawet kiedy nie jadłam słodyczy, objadałam się owocami, a to przecież też cukier. Wtedy stwierdziłam, że muszę coś z tym zrobić.
  • Śniadania białkowo-tłuszczowe – one na pewno przyczyniły się do zmniejszenia łaknienia słodyczy. Przede wszystkim dlatego, że rano nie funduję swojemu organizmowi dużego skoku cukru, w konsekwencji organizm przez pierwszą połowę dnia ma cukier na stałym poziomie, bez gwałtownych wzrostów i spadków. Potem, jeśli zjadam przyzwoity obiad (mięso/ryba/jajo + kasza +warzywa) cukier też raczej nie ma prawa szaleć. Dzięki temu organizm nie woła o nic słodkiego.
  • Jedzenie 3 posiłków dziennie – spowodowało, że mam mniej okazji do jedzenia słodyczy czy dużych ilości owoców. Kiedyś owoce jadłam przynajmniej dwa razy dziennie. Teraz jem je raz – na kolację. Wiem, że to może wydawać się dziwna pora, ale często spotyka się taki system przy śniadaniach białkowo-tłuszczowych. Z moich źródeł wynika, że węglowodany proste w postaci owoców na kolację wpływają dobrze na sen – trawią się szybko i nie zalegają w nocy w żołądku.
  • Rezygnacja ze słodyczy na jakiś czas – ciężko pozbyć się uzależnienia od czegoś, jeśli nadal będziemy to jeść. Dlatego postanowiłam, że przynajmniej przez pierwsze dwa, trzy miesiące nie będę jadła słodyczy, a potem ograniczę ich spożywanie do minimum. Do dzisiaj staram się jeść tylko te domowej roboty z zamiennikami cukru jak ksylitol czy erytrol. Przepisy na zdrowe desery znajdziecie TUTAJ.
  • Ograniczenie ilości spożywanych owoców – na początku praktycznie do minimum. I wyszło mi to naturalnie. Przede wszystkim dlatego, że zrezygnowałam z jedzenia ich na śniadanie. Po prostu nie miałam okazji do ich jedzenia. Teraz jadam je zazwyczaj raz dziennie, na kolację. 
  • Deser zaraz po obiedzie – jeśli jadam desery, to staram się robić to zaraz po obiedzie. Robię tak, ponieważ wtedy najlepiej mi smakują :). Poza tym dzięki temu nadal zachowuję zasadę jedzenia 3 posiłków dziennie i w przerwach między posiłkami organizm ma szansę ustabilizować poziom cukru. Dodatkowo, najedzona po , obiedzie zjadam tego deseru zdecydowanie mniej.
  • Nie podjadam między posiłkami – nawet malutkiego orzeszka, czy jabłuszka. Nic, nada. Nie próbuję potraw, które gotuję (doprawiam je przed samym obiadem w razie czego), nie podjadam truskaweczek czy jagódek. Daję mojemu organizmowi strawić poprzedni posiłek i odpocząć. Każda przekąska to nowy sygnał do trawienia i do wyrzucenia insuliny. 
  • Nie piję nic poza wodą między posiłkami – i do niej też nic nie dodaję. Żadnej cytryny, soku czy tym podobnych. Nie piję kawy, herbaty czy ziółek. Wszystkie te napoje dają organizmowi sygnał do trawienia. A tego chcę uniknąć.
  • Leczenie niedoczynności tarczycy – nie mam tego potwierdzonego żadnym źródłem, ale zauważyłam, że za każdym razem, kiedy wyniki się poprawiają, łatwiej powstrzymać się mi od kompulsywnego jedzenia. Może przy następnej wizycie mój endokrynolog będzie potrafił mi to wyjaśnić :).

Jak widzicie, jest wiele czynników, które wpłynęły u mnie na poprawę moich relacji z cukrem. A raczej na ich rozluźnienie. Myślę, że najlepszą metodą są małe kroczki i obserwacja swoich nawyków. Jak dla mnie, najważniejszą rzeczą była rezygnacja ze słodkich, wysoko węglowodanowych śniadań na rzecz śniadań białkowo-tłuszczowych. Jednak u Was może być to coś innego. Warto obserwować swój organizm, próbować różnych rzeczy, aż w końcu traficie na to, co Wam pomoże w dążeniu do zdrowszego ciała.

Mam nadzieję, że ten wpis będzie dla Was przydatny. Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało, chętnie na wszystkie odpowiem :).


Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).

Podobne wpisy

Dlaczego jem 3 posiłki dziennie? Rewolucja w mojej diecie

Jak śniadania białkowo tłuszczowe wpłynęły na mój organizm?

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
Polecane
X