O praktyce ćwiczenia wdzięczności słyszałam już kilka miesięcy temu u Ani i bardzo mnie ten temat zaciekawił. Chciałam wypróbować i napisać o tym coś więcej, jednak ciągle coś odwracało moją uwagę. Ostatnio na blogu Agnieszki pojawiła się fajna akcja z tym związana i postanowiłam dłużej nie zwlekać.
Zmotywowała mnie do tego również obserwacja ludzi wokół mnie. Często spotykam się z niezadowoleniem z życia, zamartwianiem się i nie docenianiem tego, co naprawdę wartościowe. Stwierdziłam, że sama często narzekam bez specjalnego powodu i czas to zmienić, a może przy okazji pociągnąć za sobą innych.
Ćwiczenie wdzięczności
Na czym polega?
To bardzo proste, codziennie wieczorem podsumowujemy dzień i zastanawiamy się za co możemy być tego dnia wdzięczni. Może być to jedna czy dwie rzeczy, ale po czasie okazuje się, że codziennie możemy znaleźć ich dużo więcej, po prostu nie przywiązujemy do nich wagi.
Jak ćwiczyć?
To wszystko zależy od Was, jaka forma będzie Wam najbardziej odpowiadać. Możecie:
- Wymieniać codziennie w głowie – szybka i prosta forma, ale jej minusem jest, to, że nie możemy wrócić do tych rzeczy, a ważne jest, żeby przypominać sobie, za co powinniśmy być wdzięczni.
- Zapisywać w notesie, kalendarzu, w telefonie.
- Zapisywać w specjalnie stworzonej tabelce (Agnieszka stworzyła prosty arkusz, który możecie pobrać).
- Zapisywać na małych karteczkach i wrzucać do „Słoiczka Wdzięczności” – świetna forma, którą polecam Wam wypróbować. Za każdym razem, kiedy będzie Wam źle, będziecie mogli zajrzeć do słoiczka, wyciągnąć kilka karteczek i przypomnieć sobie, dlaczego nie macie powodów do narzekań. Poza tym, taki słoik fajnie się prezentuje na półce czy regale.
Podsumowanie
Warto pod koniec tygodnia, czy miesiąca zrobić podsumowanie naszej listy wdzięczności. Dzięki temu będziemy mogli zobaczyć, jak wiele rzeczy wokół nas powinniśmy docenić i zacząć żyć bardziej świadomie.
Moje ćwiczenie wdzięczności
Dla przykładu, pokażę Wam jak ćwiczenie wdzięczności wygląda u mnie, na podstawie wczorajszego dnia.
Jestem wdzięczna za to, że:
- nasza córeczka waży już 2,3 kg,
- że mój mąż lubi mieć w domu porządek i bardzo często sprząta,
- mogę pójść do sklepu i kupić wszystkie rzeczy potrzebne dla małej,
- mam wygodne łóżko, w którym w końcu mogę się wyspać po fałszywym alarmie i kolejnej nocy w szpitalu,
Jak widzicie, nazbierało się całkiem dużo rzeczy i to tylko jednego dnia. Normalnie nie zastanawiam się nad tymi rzeczami, ale kiedy zaczynam to ćwiczenie, pozytywne rzeczy same spływają do mojej głowy. Założę się, że nawet w najgorszy dzień znajdziecie się chociaż jedna rzecz, którą będę mogła zapisać.
Arkusz ćwiczenia wdzięczności
Miałam nie robić własnego arkusza, bo ten od Agnieszki jest całkiem fajny i funkcjonalny, ale nic nie poradzę na to, że lubię bawić się w grafika (jak to mój mąż powiedział „Twoje grafiki są fajne, jak na amatora” :)). Dlatego mam dla Was arkusz do ściągnięcia. Wygląda fajnie zarówno w kolorze jak i czarno biały (to dla tych, którzy nie lubią takich żywych kolorów. Są trzy kolumny po 11 linijek, więc powinien Wam wystarczyć na cały miesiąc. Ściągajcie, uzupełniajcie i cieszcie się życiem – Wdzięczność.
I co o tym myślicie? Myślicie, że jest to dobry sposób na docenienie tego, co mamy, czy może to strata czasu?
Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).
Podobne wpisy