Wolnowar to moja nowa miłość, którą zaraziła mnie Dagmara (całareszta.pl). Najpierw nieśmiało podglądałam jej poczynania z tym magicznym urządzeniem, potem stwierdziłam, że nie mogę go nie mieć. Bo przyznam, że jeśli chodzi o sprzęt kuchenny, potrafię być niezłą gadżeciarą :). Nie potrzebuję drogich torebek czy perfum, a ciuchy najbardziej lubię kupować na Vinted lub w Second Handzie. Natomiast, na kuchenne nowinki zawsze znajduję środki :).

Dlaczego warto kupić Wolnowar

Co to jest Wolnowar?

Może zacznijmy od podstaw. Czym jest wolnowar i czym różni się gotowanie w tym urządzeniu od gotowania tradycyjnego? Wolnowar to urządzenie elektryczne gotujące dania powoli w temperaturze poniżej 100 stopni. Składa się z obudowy, ceramicznego naczynia ( około 3,5l lub 6l) –  i szklanej pokrywki. Mój wolnowar z Lidla (Silvercrest) ma trzy opcje gotowania. Jedynka to utrzymanie ciepła już ugotowanej potrawy, dwójka to gotowanie w trybie LOW, a trójka HIGH. Nie oznacza to jednak, że tryb HIGH gotuje w wyższej temperaturze – w tym przypadku wolnowar po prostu nagrzewa się szybciej.

Mój wolnowar nie ma cyfrowego wyświetlacza i funkcji ustawiania czasu gotowania – ma jedynie pokrętło. Jeśli jednak masz możliwość wyboru wolnowaru z timerem, zrób, bo jest to super opcja.

Zużycie energii

Potrawy w wolnowarze gotujemy przez kilka godzin. Zazwyczaj w instrukcji dołączonej do urządzenia mamy podany czas gotowania podstawowych potraw. Mój barszcz, na przykład, gotował się ponad 8h. Nie oznacza to jednak, że zużywa on dużo energii. Wręcz przeciwnie – wolnowar jest dużo bardziej oszczędny niż piekarnik czy płyta indukcyjna. Kasia z Cook It Lean wyliczyła, że jej wolnowar w trybie low zużywa 1,65 kWh w ciągu 10 godzin, co obecnie daje koszt niecałej złotówki. 

Co gotować w wolnowarze?

  • Mięso – przede wszystkim.  Żeberka, schab, szynka, ale też kurczak, indyk czy kaczka przyrządzone w wolnowarze na zawsze zmienią Twoje życie. 
  • Zupy – rosół, barszcz, żurek, gulaszowa, warzywne. Wszystkie jakie zapragniesz. Tak, jak pisałam wcześniej, barszcz wychodzi tak klarowny i esencjonalny, że poza walorami sakowymi, miło na niego patrzeć :).
  • Gulasze – wołowy, wieprzowy, z indyka – mięso gotuje się w swoich własnych „sokach” i dostajemy w gratisie pyszny sos.
  • Dania faszerowane – gołąbki, warzywa faszerowane.
  • Owsianki, ryż na mleku – pyszne śniadania gotowe zaraz po wstaniu.
  • Kasze z warzywami.
  • Ciasta – tak, ciasta. Słyszałam o marchewkowym. Ja mam w planach popracować nad sernikiem.

Dlaczego warto kupić Wolnowar?

Wolnowar kupiłam sobie pod choinkę, ale nie wytrzymałam do Świąt i barszcz wigilijny ugotowałam właśnie w nim. I wyszedł rewelacyjny! Esencjonalny, klarowny, w pięknym kolorze. Nie mówiąc już o smaku. W międzyczasie było jeszcze kilka obiadów i zupa gulaszowa. Wszystko smakowało genialnie, a gotowało się praktycznie bez mojego udziału. Rodzina jest zachwycona, już mam kilku zainteresowanych jego kupnem. Chyba zajmę się dystrybucją :).

Ale właściwie dlaczego ten wolnowar jest taki cudowny?

  • Gotuje się samo – powiecie, że w piekarniku też piecze się samo. No tak, ale jednak musicie pilnować, żeby mięso się nie przypaliło, trzeba je czasem podlać/posmarować tłuszczem, który z niego wyciekł, żeby nie było za suche. A tutaj wkładasz produkty, włączasz i wracasz po kilku godzinach na gotowe.
  • Motywacja do wieczornego przygotowywania potraw – zazwyczaj nie chce mi się przygotowywać obiadu wieczorem. Ale, wiedząc, że będę gotować w wolnowarze, wieczorem przygotowuję marynatę, nacieram mięsko i wkładam do lodówki w naczyniu ceramicznym. Rano wstaję, załączam wolnowar i obiad prawie gotowy.
  • Możesz wyjść z domu – żadne z urządzeń nie jest w 100% bezpieczne, ale podobno wolnowar jest bezpieczniejszy od lodówki. W związku z tym, że urządzenie gotuje w niewysokiej temperaturze, niebezpieczeństwo zapalenia jest znikome. Musimy jednak stosować się do instrukcji i nie przepełniać naczynia. To idealne rozwiązanie dla zapracowanych. Nastawiasz wolnowar rano, wracasz do domu z pracy i obiad masz gotowy. W naszym przypadku ta opcja ułatwia nam życie rodzinne – w wolne dni nie musimy się martwić o obiad, kiedy wychodzimy na długie spacery, co kiedyś było dużym problemem.
  • Jest soczyście i mięciutko – dzięki powolnemu gotowaniu „we własnym sosie” mięso z wolnowaru jest cudownie soczyste i mięciutkie. Kiedy ostatnio gotowałam żeberka, kości same z niego wypadały.
  • Jest zdrowo – wolne gotowanie pozwala zachować więcej witamin i minerałów, a jedzenie z wolnowaru nie przypala się. A jak wiadomo, przypalone jedzenie to nic dobrego.

Wolnowar mam od niedawna, ale jestem w nim kompletnie zakochana. Ułatwia mi on wiele i pozwala zaskakiwać bliskich i gości pysznymi daniami. Stąd też moja decyzja o stworzeniu e-booka z daniami na specjalne okazje. Będą zupy – te tradycyjne, ale również bardziej nietypowe, dania główne i na słodko. Czeka mnie dużo pracy, dlatego w międzyczasie będę podsyłać Ci w Newsleterze przepisy na proste dania, które możesz zrobić w wolnowarze. Do Newslettera możesz zapisać się po prawej stronie, pod zdjęciami z Instagrama. 

Ciekawa jestem czy zainteresowałam Cię tematem wolnnowaru? Jeśli nie jesteś przekonana, tym bardziej zachęcam Cię do śledzenia moich poczynań :). A może masz wolnowar? Podziel się swoimi doświadczeniami z tym cudownym urządzeniem.


Jeśli ten post okazał się dla Ciebie wartościowy, proszę podziel się swoją opinią w komentarzu, daj łapkę w górę (Facebook) lub kliknij w serduszko (Instagram).

Podobne wpisy

Za co kocham Thermomix 5?

Jak znaleźć czas na zdrowe gotowanie?

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
X