Wakacje zazwyczaj kojarzą się z jedzeniowym luzem i grzeszkami. Jednak, z drugiej strony, w okresie letnim dużo łatwiej jeść lekkie dania ze względu na dostępność sezonowych owoców i warzyw oraz upały, które zniechęcają do jedzenia ciężkich potraw. To lato dla mnie zdecydowanie jest lekkie oraz pełne pysznych i lekkich dań, jak rónwnież letnich aktywności. Zobaczcie co jem, co robię i jak grzeszę :).

Fitinspiracje 2

Letnie pyszności

Lato to moja ulubiona pora roku nie tylko ze względu na ogólnie panujący luz i cudowną pogodę, ale przede wszystkim ze względu na jedzenie. Kocham jeść warzywa i owoce, które latem mam na wyciągnięcie ręki. W takim razie co wtedy jem codziennie?

  • Pomidory – 3-4 dorodne dziennie. Zajadam się nimi jak jabłkami, głównie na drugie śniadanie i kolację.
  • Ogórki małosolne – jak wyżej.
  • Arbuz – pisałam już o tym w poprzednich Fitinspiracjach. Arbuz jest dodatkiem do mojego ulubionego śniadania, na który przepis znajdziecie TUTAJ.
  • Śliwki – obecnie renklody, które rosną w ogródku moich rodziców. Potrząsam drzewem, zbieram, myję i jem – pycha! Niestety już się skończyły :(.
  • Brzoskwinie i nektarynki – mam całe drzewo nektarynek i już powoli gniją, dlatego jemy je na kilogramy. Robię też musy owocowe na zimę.
  • Maliny, borówki, poziomki – wszystkie zbierane w ogródku i dodane do porannej owsianki.

Możecie mi nie wierzyć, ale tak, daję radę zjeść te wszystkie warzywa i owoce w ciągu dnia. Na śniadanie i deser zjadam wszystkie owoce, jakie wpadną mi pod rękę, a na resztę posiłków warzywa. Dzięki temu czuję się lekko, mam dobre trawienie i mogę pozwolić sobie na drobne wakacyjne grzeszki, bo praktycznie cały dzień zjadam mało kalorii.

Mleko kokosowe light

O mleku kokosowym wspominałam już kilka razy, na blogu znajdziecie na nie świetny przepis i wszystko co musicie wiedzieć na temat jego przechowywania (zapraszam TUTAJ). To mleko fajnie nadaje się do wypieków, budyniu jaglanego, czy tapioki. Jednak do moich śniadaniowych płatków było dla mnie zdecydowanie za tłuste. Zarówno ze względu na ilość kalorii jak i na samopoczucie – było mi po nim zdecydowanie za ciężko. Dlatego zrobiłam sobie mleko w wersji light i to zdecydowanie był strzał w dziesiątkę. A jak je zrobiłam? Po prostu użyłam dwa razy więcej wody niż było podane w przepisie powyżej :). 

Rolki

Pisałam już o nich w Pipilotkach, ale od tego czasu moja przygoda z nimi weszła na wyższy poziom. Mianowicie, zabrałam na wycieczkę Jagodę w wózku. I wiecie co? Było super! Trening z dzieckiem w wózku jest dużo bardziej wymagający i ciekawy. Forsowanie wzniesień to nie lada wyzwanie, a sama jazda jest dużo ciekawsza, bo po drodze śpiewamy piosenki, „rozmawiamy” i posyłamy sobie buziaki. Poza tym cieszy mnie, że mojej córce te wycieczki sprawiają radość. I okazuje się, że nie jest do tego potrzebny specjalny wózek do biegania. Przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności (zapięcie dziecka, ostrożna jazda), zwykła spacerówka, a nawet parasolka powinny dać radę. Oczywiście, marzy mi się wózek biegowy, ale to już chyba przy następnym dziecku, bo teraz raczej dążymy do nauczenia Jagody jazdy na rowerku biegowym i zakupu bezpiecznego fotelika na rower. 

Letnia szarlotka

I na koniec oczywiście coś mniej fit, ale nie tak do końca. Bo ta szarlotka jest naprawdę lekka. Z pewnością jest niesamowicie pyszna i zawsze kojarzyć mi się będzie z dzieciństwem. Robi się ją błyskawicznie i równie szybko znika. Moja mama robi ją już tyle lat, że przepis mogłaby recytować przez sen :).  Przepis znajdziecie TUTAJ.

Fitinspiracje 2

Szkoda, że lato trwa tak krótko, bo mogłabym tak jeść i ćwiczyć przez cały rok. Jednak wtedy nie miałoby to takiego uroku :). Fajnie jest mieć zdrowe, niepryskane warzywa i owoce na wyciągnięcie ręki. Za to i możliwość spędzania wakacji na wsi jestem bardzo wdzięczna.

A czym Wy zajadacie się tego lata? Co ćwiczycie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!


Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).

Podobne wpisy

Fitinspiracje 1 Truskawki, spirulina i coś niefit

Pipiplotki 2 Wakacje na wsi, Pipilotka w druku i kilka dobrych rad

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
X