Mrozy zbliżają się wielkimi krokami i jak co roku zadaję sobie pytanie: jak rozgrzać się zimą? Jestem strasznym zmarzluchem, dlatego w okolicach listopada zaczynam przygotowywać plan działania na następne miesiące. Dzięki temu nie choruję i czuję się komfortowo w pracy i na zewnątrz.
Jak rozgrzać się zimą?
Postanowiłam pójść trochę dalej i rozgrzać się od środka. Jak? Dzień zaczynam od szklanki przegotowanej wody (kiedyś z cytryną, teraz już tylko samej wody, po obejrzeniu TEJ rozmowy) – mój żołądek czuje błogość, kiedy z samego rana rozlewa się po nim takie ciepełko. Co dalej? Tutaj na pomoc przychodzi mi Kuchnia Pięciu Przemian, która w swoim założeniu ma rozgrzewać organizm i pozbawiać go wilgoci. Ze względu na to, że do śniadania piję zawsze kawę, postanowiłam przerzucić się na gotowaną, korzenną, bez mleka. W końcu znalazłam idealny przepis.
KAWA GOTOWANA WEDŁUG PIĘCIU PRZEMIAN
- g – 1 szklanka wody
- g – 2 łyżeczki kawy
- sł – płaska łyżeczka kakao
- sł -szczypta cynamonu
- o – szczypta kardamon i/lub imbiru
Wodę doprowadzamy do wrzenia, następnie wsypujemy kawę i mieszamy (najlepiej drewnianą łyżką), po minucie dodajemy cynamon, mieszamy, po kolejnej minucie kardamon i imbir. Kawę gotujemy jeszcze przez około 2 minuty i odstawiamy na chwilę, żeby fusy opadły. Taka kawa rozgrzeje nas na kilka godzin.
Kolejną rzeczą, którą robię, to przygotowuję ciepłą owsiankę. I tu postawiłam na Pięć Przemian. Przepis znalazłam TUTAJ. Warto zapoznać się z działalnością tej pani, ponieważ jest skarbnicą wiedzy na temat Kuchni Pięciu Przemian.
Po pracy wracam strasznie zmarznięta, co często skutkuje przeziębieniami, zmęczeniem i osłabieniem. Dlatego gotuję sobie sycące, rozgrzewające zupy, żeby poczuć się lepiej. W tym tygodniu padło na zupę z soczewicy. Przepis TUTAJ, gotuję też dyniową, do której dodaję duże ilości imbiru i pieprzu cayenne (TUTAJ).
Wszystkie te zabiegi wiążą się z używaniem dużej ilości przypraw, dlatego nie może zabraknąć ich na mojej półce. Oprócz cynamonu, kurkumy, imbiru i kardamonu widocznych na zdjęciach, często używam pieprzu cayenne, czarnego, czosnku i majeranku. Po zjedzeniu potraw z tymi przyprawami jest mi naprawdę gorąco.
Naprawdę warto się trochę zaangażować w zadbanie o własny komfort zimą. Nie znoszę zimna i jest to dla mnie trudny okres, ale już czuję, że tym razem dobrze przygotowałam się do zimy.
A jak Wy dajecie sobie radę zimą? Marzniecie, czy niskie temperatury nie są dla Was problemem?
Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).
Podobne wpisy