Coraz częściej mówi się o kubeczkach menstruacyjnych jako alternatywie dla nieekologicznych i niezbyt zdrowych podpasek i tamponów. Ten temat od dawna jest mi bliski, bo już trzy lata temu zdecydowałam się na kupno takiego kubeczka. I dzisiaj chcę opowiedzieć Ci o moich doświadczeniach z nim związanych.

Kubeczek menstruacyjny

Co to takiego?

Kubeczek menstruacyjny wykonany jest z silikonu medycznego i jest zdrowszą wygodniejszą oraz alternatywą dla tamponów i podpasek. Wprowadza się go do pochwy i o nic nie musimy się martwić.

Jak używać?

To bardzo proste. Kubeczek wprowadzamy do pochwy według instrukcji na opakowaniu. Na początku może wydawać się to trudne, ale po kilku dniach stajemy się ekspertkami w  tej kwestii :).

Zalety

  • Ekologiczny – kubek menstruacyjny będzie służył nam przez wiele lat. Ja sama mam go już kilka lat i dalej świetnie się sprawdza. Jak pomyślę ile przez ten czas zużyłabym podpasek lub tamponów, robi mi się lżej na sercu.
  • Wygodny – przede wszystkim nie muszę pamiętać o kupowaniu podpasek i kiedy zapominam, że to już ten dzień, po prostu wyciągam kubeczek i sprawa załatwiona. Kolejnym wielkim plusem jest komfort podczas upałów. Nie używałam tamponów, bo powodowały u mnie infekcje, dlatego męczyłam się w podpaskach nawet w najgorętsze dni i czułam się jak w pieluszce. Nieraz cały dzień bywałam poza domem i dzięki temu, że kubeczka nie trzeba wyciągać tak często jak zmieniać podpasek, totalnie zapominałam, że mam okres. Dopiero nieznaczny ból  brzucha mi o tym przypomniał. I o to mi właśnie chodziło.
  • Ekonomiczny – ceny kubeczków są różne i wahają się od około 50 zł, do 150zł. Moje podpaski kosztują około 6zł, więc mniej więcej po roku koszty kubeczka mi się zwróciły. A, tak jak pisałam, można używać go dużo dłużej. Na stronach niektórych producentów kubeczków znalazłam informacje, że mogą one nam służyć od 5 nawet do 10 lat.
  • Higieniczny – jeśli nasze krwawienia nie są bardzo obfite, kubeczek wkładamy rano i wyjmujemy wieczorem. Ja jednak wyjmuję kubeczek częściej, ale u mnie jest to kwestia wygody. Zależy to też od obfitości krwawienia. Przez cały ten czas krew zbierająca się w kubeczku nie ma kontaktu z tlenem, to też nie rozkłada się. Do tego nie będąc w kubeczku jest odizolowana od naszego ciała. Natomiast jeśli chodzi o tampony, wysuszają one też ściankę pochwy, co w połączeniu z rozkładającą się krwią łatwo prowadzi do infekcji.  Oczywiście, musimy pamiętać, żeby kubeczek opróżniać czystymi rękami i wygotować go około 5-7 minut po każdej miesiączce.
  • Nocny komfort – nie wiem jak to jest u Ciebie, ale dla mnie najbardziej problematyczne były noce. Ze względu na to, że używałam podpasek, zdarzały mi się niespodzianki w postaci plam na pościeli. Zawsze w te dni starałam się spać na którymś z boków, a nie na plecach, co pogarszało jakość mojego snu. Teraz nie muszę się o to martwić, bo kubeczek załatwia całą sprawę.
  • Wakacje, basen – jedna z gorszych rzeczy, jaka może się przydarzyć podczas wakacji to okres. Z kubeczkiem nie ma tego problemu, bo będąc na wakacjach, nie czujesz, że go masz. Poza tym możesz z nim pływać bez żadnych konsekwencji. No, może osobom początkującym radziłabym zachować ostrożność, bo na początku przygody z kubeczkiem mogą zdarzyć się niespodzianki w postaci małych plamek na bieliźnie.
  • Zdrowy – jak pisałam wcześniej, kubeczek wykonany jest z silikonu medycznego, który nie powoduje uczuleń. Dlatego właśnie jest bardzo bezpieczny dla naszego ciała, w przeciwieństwie do tamponów czy podpasek, które są wybielane chlorem. A bawełna z której powstają może zawierać pestycydy i herbicydy.

Wady 

  • Problemy z wkładaniem – na początku, zanim nauczysz się wkładać kubeczek, możesz mieć problem. Ale odpowiednia technika i kilka dni ćwiczeń czynią cuda. Ja zginam kubeczek tak jakby na pół i w ten sposób go wkładam. Potem łapię za „ogonek” i poruszamy nim w górę i w dół, żeby kubeczek się wyprostował.Warto też znaleźć swoją wygodną pozycję do wkładania i wtedy już pójdzie naprawdę szybko. Mi najłatwiej wkłada się go pod prysznicem, kucając.
  • Higiena – trzeba pamiętać, żeby zawsze przed włożeniem/wyjęciem porządnie umyć ręce, bo można nabawić się infekcji. Niby oczywiste, ale czasem w miejscach publicznych może być z tym problem. Wtedy przydadzą się chusteczki lub płyny dezynfekujące.
  • Wyjazdy – w związku z tym, że odkąd mam kubeczek, zapominam o swoich miesiączkach, często zdarza mi się zapomnieć spakować kubeczek. Ale to tylko problem takich zapominalskich jak ja :).

Jakie kubeczki polecam?

Nie mam zbyt dużego doświadczenia w tej kwestii, bo od początku mam tylko jeden kubeczek. Tutaj też należy zachować zdrowy rozsądek, bo próbowanie być eko przez używanie kubeczków menstruacyjnych, a potem kupowanie ich niezliczonej ilości trochę mija się z celem :).

Mój kubeczek kupiłam w Rossmanie – to Selene Cup i jak dla mnie jest ok, ale nie próbowałam innych, dlatego podrzucam Wam linki do wpisów innych blogerek, które polecają konkretne marki.

Agnieszka Lifemanagerka – Mooncup

Kobieta w biegu – Perfect Cup

SrokaO – Lunette

Jaki rozmiar wybrać?

Najlepiej kierować się instrukcją, bo wszystko zależy od producenta. Ja wybrałam adekwatnie do wzrostu i faktu, że już rodziłam dziecko. Na początku wydawał mi się zdecydowanie za duży, ale okazało się, że tylko dlatego, że źle go aplikowałam. Teraz wiem, że rozmiar jest idealny.

Podsumowując, jeśli chodzi o mnie to nie zamieniłabym kubeczka menstruacyjnego na nic innego. Odkąd mam kubeczek nie pamiętam, że mam okres. Nie muszę martwić się, że zaskoczy mnie w najmniej oczekiwanym momencie, nie czuję też dyskomfortu, który mi towarzyszył podczas używania podpasek. Cieszę się też, że dzięki kubeczkowi jestem bardziej ekologiczna i nie narażam swojego organizmu na kontakt z chemią.

Używacie kubeczka? A może po tym wpisie spróbujecie?


Jeśli ten post okazał się dla Ciebie wartościowy, proszę podziel się swoją opinią w komentarzu, daj łapkę w górę (Facebook) lub kliknij w serduszko (Instagram).

[wdi_feed id=”1″]

Podobne wpisy:

Jak naprawić rozsypany puder?

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
X