Dzisiaj postanowiłam przypomnieć swoją metamorfozę. Dawno temu, kiedy miałam okazję wziąć w sesji zdjęciowej dla „Superlinii”, pokrótce opisałam moją historię TUTAJ. Tym razem postanowiłam pozostać w konwencji serii Metamorfozy Czytelniczek i odpowiedzieć na pytania, które zadaję moim czytelniczkom.

80kg vs 60kg

Bez nazwy

Jak to się stało, że przybrałaś na wadze?

Od dziecka miałam duży apetyt i byłam pulchna. W gimnazjum wykryto u mnie nadczynność tarczycy i przyjmowanie hormonów połączone z brakiem aktywności fizycznej (zwolnienie z WF-u), przyczyniły się do jeszcze większego wzrostu wagi. Wtedy ważyłam ponad 80kg.

Co zmotywowało Cię do odchudzania?

Nigdy nie akceptowałam swojego ciała, szczególnie, że w mojej rodzinie wszyscy byli szczupli. Do tego ubrania dostępne w moim rozmiarze były okropne, a lubiłam ubierać się ładnie i nietuzinkowo. Czułam się źle ze sobą i postanowiłam to zmienić.

Jakie zmiany wprowadziłaś w swojej diecie?

Moje pierwsze kroki z odchudzaniem nie były zbyt mądre. Były głodówki, niejedzenie kolacji. Wszystko to zawsze kończyło się efektem jojo. Dopiero na studiach zaczęłam powoli wprowadzać zmiany – 5 posiłków dziennie, zdrowe śniadania, słodycze domowej roboty, duże ilości warzyw oraz ćwiczenia.

Co ćwiczyłaś na początku?

Na początku kupiłam orbitrek i ćwiczyłam na nim aerobowo. Potem przerzuciłam się na bieganie oraz długie spacery. Jednak dopiero trening siłowy okazał się strzałem w dziesiątkę. Sprawia mi dużo przyjemności, a proporcje mojego ciała bardzo się poprawiły.

Jakie ćwiczenia teraz wykonujesz najczęściej?

Trening siłowy w klubie fitness przede wszystkim. W dni wolne staram się biegać lub jeździć na rowerku stacjonarnym, chociaż ostatnio u mnie krucho z czasem i zaniedbuję to trochę.

Jakie są Twoje ulubione fit produkty?

Uwielbiam masło z orzechów nerkowca, nie wyobrażam sobie też życia bez owsianki i kaszy jaglanej.

Co podczas Twojej przemiany było najtrudniejsze?

Wieczorne wyjścia ze znajomymi, którzy najczęściej zamawiali coś do jedzenia, a ja tylko patrzyłam i wdychałam zapachy :). Teraz nie mam z tym najmniejszego problemu. Miałam też problem z odmówieniem sobie zjedzenia słodyczy, ale ich zdrowe zamienniki spisały się tutaj na medal. Nudzą mnie też ćwiczenia aerobowe, więc zmuszenie się do biegania lub ćwiczeń na rowerku też było nie lada wyzwaniem.

Jak radzisz sobie na imprezach rodzinnych czy spotkaniach ze znajomymi?

Teraz, kiedy już nie jestem na diecie, próbuję wszystkiego po trochu. Staram się jeść dużo warzyw, unikam „sałatek” z majonezem, a ze słodyczy wybieram ciasta bez kremów i innych pustych kalorii. Chipsy zamieniłam na zdrowszy popcorn, a z napojów wybieram zawsze wodę lub ewentualnie sok 100%. Jednak jeśli raz na jakiś czas przejem się na imprezie nie robię z tego tragedii, tylko wracam do planu i działam dalej.

Czy rodzina wspiera Twój nowy styl życia?

Oczywiście. Najpierw namawiali mnie do zmiany stylu życia, a potem wspierali podczas odchudzania. Teraz mąż chodzi ze mną na siłownię i zajada ze mną zdrowe potrawy. Chociaż przyznam, że czasem namawia mnie do złego, ale myślę, że dzięki niemu zachowuję zdrowy rozsądek.

Co sprawia Ci najwięcej radości po zrzuceniu tylu kilogramów?

Zakupy, oczywiście :D. Moment, kiedy okazało się, że wszystko mi pasuje był cudowny :). Gotowanie i pieczenie zdrowych potraw to kolejna rzecz, która sprawia mi wiele radości. Jest też siłownia, która daje mi wiele satysfakcji i uczy samodyscypliny.

Czy Twoja przygoda z odchudzaniem już się skończyła?

Zastanawiam się jeszcze nad redukcją na wiosnę, ponieważ nie jestem do końca zadowolona z wyglądu swojego brzucha, jednak na dzień dzisiejszy jestem na etapie utrzymywania wagi i jest super. Jem zdrowo, ćwiczę i od czasu do czasu pozwalam sobie na małe grzeszki. Zdrowy styl życia będzie towarzyszył mi przez cały czas.

Jakich rad udzieliłabyś osobom, które mają problemy ze schudnięciem?

Odchudzanie trzeba rozpocząć w głowie – jeśli nie uporamy się ze swoją psychiką, będzie nam strasznie ciężko. Potem najlepiej wprowadzać zmiany stopniowo, żeby było nam łatwiej się do nich przyzwyczaić. Nie możemy też traktować tych zmian jako czasowej rewolucji – muszą one na stałe zagościć w naszym życiu i musimy nauczyć się z nimi żyć i czerpać z nich radość. Dlatego warto zapoznać się ze zdrowymi przepisami i wprowadzić je do naszej kuchni na stałe.

Jakie są Twoje cele na przyszłość – niekoniecznie te związane sylwetką i zdrowym odżywianiem?

Chciałaby, zrobić kurs dietetyczny, po którym mogłabym profesjonalnie układać diety dla innych osób. Marzy mi się też założenie grupy wsparcia dla osób odchudzających się, które spotykałyby się regularnie, razem ćwiczyły i dzieliły doświadczeniami z odchudzaniem.

 

Inne metamorfozy znajdziecie TUTAJ i TUTAJ.

Jeśli ten wpis zmotywował Was do rozpoczęcia walki z nadwagą, zachęcam do przeczytania poniższych wpisów. Może zmotywują Was i pomogą Wam w Waszej walce.

Wszystkie osoby, które schudły, zmieniły swoją dietę i całe życie, zapraszam do kontaktu ze mną – chętnie opiszę Waszą historię.

Zapraszam również na Facebooka i Instagrama gdzie możecie być na bieżąco z tym, co się dzieje u mnie i na blogu :).

ja

 

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
X