W dzisiejszym poście postanowiłam podsumować mój miesiąc na siłowni. Czy warto było? Czy widzę jakieś zmiany? Czy zamierzam to kontynuować? Na wszystkie z tych pytań odpowiadam: TAK!!!
Miesiąc na siłowni
Zacznę od przedstawiania Wam mojego treningu. Na siłownię chodzę w Poniedziałek, Środę i Piątek. We wtorek, czwartek i weekendy czasem biegam na czczo, ale przyznam, że ostatnio trochę to zaniedbałam.
Jak wygląda mój trening
- Rozgrzewka – 10minut, najczęściej na orbitreku.
- Trening siłowy – około 45 – 50minut – 2×20 powtórzeń na każdym z przyrządów (nie będę się rozpisywać, na których, dodam tylko, że po 4 na nogi, 4 na ręce i 4 na brzuch).
- Aeroby – 10 minut – od tego tygodnia zmienione na trening interwałowy – do 10minut na bieżni – czytałam dużo na ten temat i dowiedziałam się, że jest on dozwolony po treningu siłowym i bardziej efektywny.
Jak zmieniła się moja dieta:
- Śniadanie – do owsianki dodaję dwie kopiaste łyżki serka wiejskiego.
- Na drugie śniadanie jajko, bułeczka pełnoziarnista (własnego wypieku) i warzywa.
- Obiad bez zmian – najczęściej kurczak (100-120g), kasze (30g) i dużo warzyw.
- Podwieczorek – najczęściej jakieś ciastko domowego wypieku (dyniowe, orzechowe, z cukinią) lub owoce.
- Kolacja – białko (jajko, łosoś) i warzywa (od kiedy zrobiło się zimno dodałam małą bułeczkę do kolacji, bo kiedy wracam zmarznięta z pracy czuję, że tego potrzebuję).
Czy są widoczne efekty:
- Moje ciało jest jędrniejsze.
- Brzuch nabiera ładnego kształtu (jeszcze muszę popracować nad zrzuceniem wałeczka, w czym mają mi pomóc dieta i interwały).
- Moje ramiona nie są już tak chude i nieproporcjonalne do reszty ciała.
- Sper jędrna i podniesiona pupa
- Jestem szczęśliwsza i pewniejsza siebie.
To takie główne zalety. Wszystkim osobom, które chodzą na siłownię, ale ćwiczą wyłącznie aeroby, szczerze polecam spróbować treningu siłowego. Jest o wiele ciekawszy (już nawet rozgrzewka mnie nudzi, ponieważ nie umiem doczekać się przejścia do sali siłowej), szybko widać efekty i daje dużo radości.
Moje plany na przyszły miesiąc:
- Wykonywać trening interwałowy za każdym razem i sprawdzić efekty pod koniec miesiąca.
- Zwiększyć obciążenia, gdzie tylko mi się uda.
- Poszukać innych ćwiczeń na brzuch dla urozmaicenia.
- Chodzić regularnie na siłownię (z tym nie będzie większego problemu).
- Streching po każdym treningu.
Podsumowując, decyzja o zapisaniu się na siłownię była strzałem w dziesiątkę. Nie dość, że czuję się świetnie i pełna energii, to moje ciało zmienia się z każdym treningiem. Krok stał się bardziej sprężysty, a praca do wieczora nie jest już dla mnie czymś strasznym. Ale najlepsze jest to, że ćwiczy ze mną mój chłopak, dzięki czemu spędzamy jeszcze więcej czasu razem. Ten miesiąc na siłowni uważam za bardzo udany!
A Wy ćwiczycie na siłowni czy preferujecie trening w domu?
Jeśli ten post okazał się dla Ciebie wartościowy, proszę podziel się swoją opinią w komentarzu, daj łapkę w górę (Facebook) lub kliknij w serduszko (Instagram).
Podobne wpisy