Kiedy zachodzisz w ciążę Twoje życie nabiera innych barw, zmieniają Ci się priorytety i zaczynasz żmudny proces przygotowań do wydania na świat potomka. I tu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Nagle, ni stąd ni zowąd pojawiają się „ciocie dobra rada”, które z czystej sympatii i chęci pomocy zaczynają dawać Ci wskazówki. Niestety. Bo okazuje się, że wszystko, co dotąd przeczytałaś na temat ciąży i macierzyństwa (a z pewnością jest tego sporo) możesz wyrzucić do kosza, bo doświadczone mamy, babcie, ciotki, a co gorsza położne, wiedzą lepiej.
Mity, które usłyszysz w ciąży i po porodzie
Niestety, nawet lekarze i położne powtarzają mity, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Na przykład, okazuje się, że lekarze niewiele wiedzą na temat karmienia piersią, bo ten temat nie jest zgłębiany na studiach medycznych. I potem okazuje się, że mama ma złą dietę, dlatego dziecko ma kolki, albo… zresztą same przeczytajcie.
Poniżej przedstawiam Wam typowe „dobre rady”, które możecie usłyszeć będąc w ciąży lub tuż po porodzie. Sama nasłuchałam się ich wiele i do dzisiaj chce mi się śmiać, że w przypływie desperacji, kiedy Jagoda miała kolki, prawie zaczynałam wierzyć, że to moja wina.
- Położna – „Teoretycznie nie ma diety matki karmiącej, ale proszę nie jeść produktów pełnoziarnistych, wzdymających i proszę ograniczyć nabiał” – ale po co? Wzdęć najwyżej dostanę ja, a bardziej mnie „zatka” jeśli zrezygnuję z produktów pełnoziarnistych. NIE MA DIETY MATKI KARMIĄCEJ. I dziwię się, żeniektóre położne jeszcze nie są wyedukowane w tej kwestii. Najlepsze jest to, że w szpitalu dostałam całą listę zakazanych produktów, a na śniadanie miałam jajko, pomidory i nawet buraczki.
- Proszę pić dużo herbaty, żeby wspomóc laktację – tylko, że herbata zawiera teinę, która działa podobnie do kofeiny. Powodzenia w usypianiu dziecka.
- Dziecko ma wiecznie zimne rączki i nóżki, bo za lekko je ubierasz – szyja, sprawdź najpierw szyję, a jeśli jest ciepła, to wiedz, że Twojemu dziecku jest ciepło. A rączki i nóżki przestaną być zimne, kiedy układ krążenia rozwinie się w pełni.
- Zjadła Pani pomidora, dlatego dziecko ma żółtaczkę – i to powiedziała pani doktor. Przerażające :(. Dlaczego? patrz punkt pierwszy.
- Masz za chude mleko, dlatego się nie najada – każda mama ma mleko o idealnym składzie. I nawet jeśli słabo się odżywia, jej mleko będzie pełnowartościowe, bo wszystkie cenne składniki dostarcza organizm matki, który przygotowywał się do tego całą ciążę.
- Odciągnij mleko, żeby zobaczyć czy masz go wystarczająco dużo – laktator nigdy nie odciągnie tyle mleka ile jest w stanie wyssać dziecko, więc takie sprawdzanie na nic się nie zdaje.
- Jest taki upał, podaj dziecku wodę – dzieci nie trzeba dopajać wodą. Zarówno mleko matki, jak i mleko modyfikowane mają taki skład, że bez problemu zaspokoją pragnienie niemowlaka.
- Nie jedz czekolady, bo dziecko dostanie zatwardzenia – bzdura. Zatwardzenia może dostać najwyżej mama. Ale akurat z tą czekoladą to bym nie przesadzała, bo zawiera cukier i konserwanty, a większość z nas ma do zrzucenia kilka kilo po ciąży. Najlepiej zaopatrzyć się w taką dobrej jakości i jeść kosteczkę, dwie raz na jakiś czas.
- Nie pozwól dziecku jeść rękami, bo się nauczy i potem będzie z podłogi wszystko zjadać – proponuję zapoznać się z zasadami żywienia BLW. Tutaj znajdziecie wszelkie informacje.
- Widziałam Panią przez okno, jak wracała Pani z córką w nocy do domu, odpowiadam, że to nie była noc, tylko wieczór. „No tak, ale to zimno z takim maluszkiem” – wracaliśmy od cioci około 20.30, a mała chodzi spać o 21.00, było około 15-17 stopni. Odpowiedziałam Pani na to, że zimą też mam zamiar z nią wychodzić, nawet kiedy będzie -20 stopni. Zdębiała :).
- Możesz już zacząć karmić dziecko, przecież na słoiczkach napisane jest, że można podawać od 4 miesiąca – najnowsze zalecenia WHO mówią, że najbardziej optymalnym wiekiem do rozpoczęcia rozszerzania diety jest 6 miesiąc życia. A producenci słoiczków umieszczają tę datę na etykietach, ponieważ zgodnie z prawem 4 miesiąc to minimalny wiek, który może na nich widnieć.
- Masz małe piersi, więc na pewno nie dasz rady wykarmić swojego dziecka – sama nie grzeszę obfitym biustem, a przez pierwsze miesiące mogłabym karmić drugiego takiego wielkoludka jak moja Jagódka. I dalej pokarm mam. Wielkość piersi nie jest wyznacznikiem jakości laktacji.
I co o tym sądzicie? Większość z tych rad i wskazówek usłyszałam ja lub moje czytelniczki i członkinie grupy Mamy Wracają do Formy. Jestem przekonana, że większość z Was spotkało się, lub dopiero spotka z takimi kwiatkami, dlatego warto o nich mówić, żeby świeżo upieczone mamy nie dały się zwariować. Obalajmy mity na temat macierzyństwa. Ekspertką od tego jest Dominika, Mama Lekarz Rodzinny, której bloga bardzo polecam.
Jeśli macie jeszcze jakieś ciekawe mity koniecznie opiszcie je w komentarzach.
Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).
Podobne wpisy