Wielu osobom wydaje się, że zęby mleczne nie są tak ważne jak te stałe i często zaniedbują higienę jamy ustnej na wczesnych etapach życia dziecka. A powinno być wręcz przeciwnie – o ząbki skrupulatnie trzeba dbać od pierwszego ząbka, a nawet jeszcze wcześniej.

Pierwsza wizyta dziecka u dentysty

Pierwsza wizyta dziecka u dentysty

Przede wszystkim warto wiedzieć, że nie trzeba się jej bać. Zazwyczaj mamy obawy jak dziecko się zachowa, czy będzie w stanie wysiedzieć i czy w innym przypadku będzie trzeba zapłacić za wizytę. Nie musisz się obawiać. Po pierwsze, takie sprawdzenie buźki trwa bardzo krótko i stomatolog ma wprawę w sprawdzaniu ząbków nawet u opornych dzieci. Są bajki, nagrody, możliwość trzymania dziecka na kolanach i spokojny głos dentysty czy higienistki. Natomiast, z forów dla mam wiem, że jeśli sprawdzenie ząbków nie jest możliwe, dziecko zapraszane jest na następną wizytę, bez obowiązku płacenia za tą nieudaną. To oczywiście jest kwestia przychodni, dlatego warto zrobić dobry research zanim udamy się do stomatologa. Ja zawsze takie informacje sprawdzam na lokalnej facebookowej grupie dla mam z Opola. Na pewno Ty też masz taką grupę w swoim mieście lub okolicach.

Pierwsza wizyta

Na pierwszą wizytę należy pójść z dzieckiem między 6 a 12 miesiącem życia, najlepiej po pojawieniu się pierwszych ząbków. Dlaczego tak wcześnie? Pierwsza wizyta jest adaptacyjna i ma na celu oswojenie dziecka z gabinetem dentystycznym. Jednak przede wszystkim jest to wizyta ważna dla rodziców – na niej stomatolog poza sprawdzeniem czy ząbki rosną prawidłowo, wytłumaczy rodzicom jak powinna wyglądać higiena ząbków. Dlatego nie warto zwlekać z pierwszą wizytą zbyt długo. Ja zabrałam Jagodę do dentysty zdecydowanie za późno i już pojawiły się pierwsze przebarwienia na tylnych zębach. Niby nic strasznego i jest to dość powszechny problem, ale może uniknęlibyśmy tego, gdybyśmy poszli do dentysty wcześniej.

Pierwsza wizyta jest tak naprawdę wizytą sfokusowaną na rodzica. Stomatolog powinien na niej wyedukować rodzica jak dbać o ząbki mleczne, jakich sprzętów używać i jakich błędów unikać. A tych trochę jest.

Jakie błędy najczęściej popełniamy?

  • Brak higieny od pierwszych dni – od samego początku po karmieniu powinniśmy przemywać buźkę palcem owiniętym gazikiem i zamoczonym w przegotowanej wodzie, żeby pozbyć się zalegającego mleka.
  • Mleko na noc – bardzo często podajemy dziecku mleko do spania i zasypia ono z butelką w ustach, albo zaraz po wypiciu mleka/kaszki. Może to prowadzić do powstawania próchnicy, tzw. butelkowej.  Dlatego warto spróbować podawać mleko przy kolacji, najlepiej z kubeczka, a potem umyć zęby. Jagoda również piła mleko przez kilka miesięcy od odstawienia od piersi (miała prawie rok, kiedy skończyła się nasza przygoda z cycem), ale właśnie z troski o zęby stopniowo udało nam się zrezygnować z mleczka na noc. Nasz sprawdzony sposób to rozcieńczanie coraz mniejszej ilości mleka. W końcu przestało jej smakować :).
  • Smoczek zawsze i wszędzie – bardzo wiele dzieci ssie smoczek całymi dniami. Często mamy traktują smoczek jako sposób na smuteczki i za każdym razem, kiedy dziecko zaczyna płakać, dają im go na pocieszenie. Samo ssanie smoczka nie powinno powodować próchnicy, ale jeśli wpadniemy na pomysł moczenia go w czymś słodkim, mogą pojawić się problemy. Nagminne ssanie smoczka może, natomiast, spowodować wady zgryzu i tutaj warto się zastanowić czy może już czas na jego odstawienie.
  • Słodycze – tego tematu chyba nie muszę za bardzo rozwijać. Cukier to zło dla zębów. Idealnie by było go nie spożywać. Ale to rzadko się zdarza. Najlepiej, żeby dziecko jadło słodycze raz na jakiś czas i myło po nich zęby.
  • Ślina rodziców – błąd, który również popełniam to jedzenie z dzieckiem z tej samej łyżeczki, dzielenie się jedzeniem i piciem z tego samego kubka. Niestety, w ten sposób możemy zarazić dziecko własną próchnicą. Dlatego warto ograniczyć ten proceder do minimum. Pamiętajmy też, że oblizywanie smoczka, który spada na ziemię, jest chyba gorsze niż podanie go brudnego. 
  • Soczki i słodzone herbatki w nocy – nieważne czy nektary, czy soki 100%. Wszystkie zawierają cukry i kwasy, które niszczą szkliwo. Najlepiej od małego podawać dziecku wodę – nauczy się, że to woda jest napojem gaszącym pragnienie. Niestety, soki i inne słodzone napoje są tym samym czym słodycze i często mają tyle samo albo i więcej kalorii.

Dlaczego zęby mleczne są ważne?

Wbrew pozorom zęby mleczne są bardzo ważne i to w jakiej są kondycji ma ogromny wpływ na zęby stałe. W  małym skrócie – jeśli mleczaki wypadną przedwcześnie z powodu zaniedbania, jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko będzie borykać się z wadami zgryzu. Mleczaki są podporą dla zębów stałych, dlatego tak ważne jest, żeby wypadły w sposób naturalny, czyli w procesie wypchnięcia przez stałe. Poza tym, jeśli dziecko ma próchnicę, z łatwością może ona zaatakować zęby stałe. A o próchnicę mleczaków nietrudno, bo są one dużo bardziej podatne na rozwój próchnicy. Świetnie ten temat opisany jest TUTAJ, co ważne, dodane są komentarze specjalisty. Zajrzyj, bo warto :).

Następne wizyty

O następne wizyty już nie trzeba się martwić, bo zazwyczaj są one ustalane przez stomatologa. Przychodnia, którą ja wybrałam jest idealna dla takich abnegatów jak ja, bo na dzień przed wizytą dzwonią, żeby potwierdzić przybycie. Układ idealny. Podoba mi się też to, że od razu umawiają na wizyty kontrolne, bo ja na pewno nie pamiętałabym, żeby za 4 miesiące dzwonić i się umawiać.

Jak widzisz, temat zębów dziecka to poważna sprawa i najlepiej pamiętać o tym od pierwszych dni życia dziecka, żeby w późniejszych latach nie narażać go na cierpienie. A siebie na duże koszty leczenia.

A jakie są Twoje doświadczenia z opieką dentystyczną w pierwszych latach życia Twojego dziecka? Miałaś jakieś problemy, czy wszytko odbyło się książkowo?


Jeśli ten post okazał się dla Ciebie wartościowy, proszę podziel się swoją opinią w komentarzu, daj łapkę w górę (Facebook) lub kliknij w serduszko (Instagram).

Podobne wpisy

Nie musisz tego robić, żeby być dobrą mamą

Gdzie kupuję fajne ubrania dla dzieci?

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
Polecane
X