Kiedy dostałam przepis na sernik dyniowy, którym już niedługo podzielę się z Wami, od razu pobiegłam do sklepu po potrzebne składniki. Jednak załamałam się w chwili wybierania skórki pomarańczowej, bo jej skład był wręcz tragiczny. Czy tak prosty produkt naprawdę musi być nafaszerowany aż tyloma niepotrzebnymi składnikami? Syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, regulator kwasowości, kwas cytrynowy, sól, dwutlenek siarki. Taki mniej więcej skład ma skórka cytrynowa ze sklepu. Pomyślałam wtedy, że nie dam się truć i sama zrobię sobie ten dodatek do ciast i to z 3 składników. Przepis znalazłam TUTAJ.

skórka pomarańczowa domowej roboty

SKÓRKA POMARAŃCZOWA DOMOWEJ ROBOTY

  • 1,5 kg pomarańczy*
  • 3/4 szklanki ksylitolu
  • szklanka wody

*Oczywiście, możemy też zrobić wersję z cytryną.

Pomarańcze należy porządnie wyszorować i sparzyć wrzątkiem, następnie obrać ze skórki, z których należy pozbyć się całkowicie białej części, która jest bardzo gorzka. Następnie skórkę kroimy w kostkę i wrzucamy do gotującej się wody z rozpuszczonym ksylitolem. Gotujemy na małym ogniu przez około 30 minut aż woda zredukuje się o 2/3. Skórki odcedzamy, jednak nie wylewamy powstałego syropu, który może zastąpić nam olejek pomarańczowy do ciasta lub pełnić rolę syropu pomarańczowego do kawy lub deserów. Jeśli skórki są posklejane, siekamy je ponownie. Skórkę przechowujemy w lodówce.

skórka pomarańczowa domowej roboty

Jestem zdania, że warto poświęcić trochę więcej czasu w kuchni, dzięki czemu będziemy mieć pewność, że to co jemy my i nasi bliscy jest zdrowe i pozbawione chemii. Nie ukrywam, że skórka pomarańczowa domowej roboty jest czasochłonna, ale taka ilość wystarczy nam na kilka ciast, a przynajmniej mamy pewność, że nie podajemy bliskim trucizny. A domowej roboty smakuje zdecydowanie lepiej i nadaje pięknego aromatu ciastu. 

Zwracacie uwagę na skład takich produktów? Zdarza Wam się przygotowywać takie dodatki w domu? Dajcie znać w komentarzach i podzielcie się swoimi pomysłami.


Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
X