Przyznam, że oczekiwanie na Święta cieszy mnie bardziej niż one same. W końcu pracuję z dziećmi, więc przez cały grudzień maglujemy Christmas Carols i temat Mikołaja i nie da się myśleć o niczym innym. Do tego mała choineczka w mieszkaniu i kilka dobrych filmów i mogę kroczyć ku końcowi roku. A jakie świąteczne filmy wprowadzają mnie w ten wyjątkowy nastrój nastrój?
ŚWIĄTECZNE FILMY WARTE OBEJRZENIA
Love Actually
Brytyjska komedia, pełna ciepła i humoru. Film warty obejrzenie chociażby ze względu na wspaniałą obsadę. Hugh Grant jest dla mnie numerem jeden jako zabawny premier – takie rzeczy to chyba tylko w filmach ;). W tym filmie mamy wszystko – zdradę, pierwszą miłość, nieszczęśliwe zakochanie i samotność. A to wszystko na tle Świątecznej Anglii. Nic dodać, nic ująć. Polecam.
The Holiday
Chyba mój ulubiony w całym zestawieniu. Może dlatego, że mam słabość do Jude’a Law. I wcale nie chodzi tu o jego wygląd i chłopięcy urok. Jako anglistka mam szczególną słabość do osób mówiących British English, a w jego wykonaniu jest to jak miód na uszy. Kate Winslet też wróciła do moich łask, po tym jak w wieku dziewięciu lat znienawidziłam ją za to, że uwiodła Leonardo Dicaprio w Titanicu ;). Dodatkowo część akcji rozgrywa się w pięknej chatce stojącej pokrytej śniegiem. I jak tu nie poczuć świątecznej atmosfery?
Listy Do M.
Polskie „Love actually”. Jak dla mnie angielska wersja jest dużo lepsza, ale przy takiej obsadzie nie może być inaczej. Jednak polecam ten film, bo jak na polskie realia jest naprawdę fajny. Karolak mnie wkurzał, wkurza i będzie wkurzał, ale gra lekko (mimo swojej nadwagi) i jest zabawny, a o to tu chodzi. Stuhr i jego filmowy synek są dla mnie mistrzami, no ale gdzie pan Maciej nie grał świetnie? Jest śmiesznie, wzruszająco i świątecznie.
Listy Do M. 2
Zdecydowanie bardziej wzruszający od pierwszej części, ale też Karolak bardziej działa mi na nerwy, jednak nie na tyle, żebym nie mogła polecić tego filmu :). Po kilku latach wracamy do poprzednich bohaterów, pojawiają się też nowi. I tutaj moje serce skradł filmowy młodszy synek Kożuchowskiej, który wygląda jak mały cherubinek :). Jest też owca Matylda i jej zakręcona właścicielka. Dużo się dzieje, chwilami jest śmiesznie, chwilami ckliwie, czyli tak jak ma być w filmie świątecznym. Warto się wybrać do kina!
Już wiecie, co będę oglądać przez następne weekendy. A może pochwalicie się jakie świąteczne filmy Wy oglądacie? Chętnie dołożę kilka pozycji do swojej listy.
Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).