Zawsze kiedy patrzę na inne mamy, zazwyczaj blogerki, wydaje mi się, że są bardziej pracowite, lepiej zorganizowane i na czasie ze wszystkim. Czy naprawdę tak jest? Myślę, że każdy jest dobry w czymś innym. kiedy u mnie posiłki są zdrowe, różnorodne i zawsze na czas, tak u innych mam w domach jest dużo czyściej, a inne mają zawsze wyprasowane pranie :). Dlatego nie warto się porównywać, ale warto czerpać inspiracje do lepszej organizacji. O swoich trikach pisałam Tutaj. Tym razem poprosiłam trzy wspaniałe kobiety, aktywne zawodowo mamy, żony i blogerki – Kasię, Olgę i Karolinę, żeby opowiedziały jak one to robią, że są zadowolone z życia, ich dzieci szczęśliwe, mąż uśmiechnięty, a blogi pięknie się rozwijają.

Zorganizowana Mama 2

Zorganizowana Mama 2 Jak one to robią?

Jeśli jeszcze nie znacie dziewczyn, tym bardziej miło będzie mi Wam je przedstawić. Ich blogi traktują o zdrowiu, organizacji, macierzyństwie i życiu z pasją. Dlatego naprawdę polecam Wam do nich zajrzeć.

Kasia – Zorganizowana

Najbardziej ogarnięta mama jaką znam. Z dwójką małych dzieci potrafi utrzymać dom w perfekcyjnym porządku, ugotować pyszny i zdrowy obiad oraz zrobić piękne zdjęcia. Mój niedościgniony ideał w kwestii porządku i organizacji.

„Kluczem do mojego organizacyjnego sukcesu jest rutyna. Każdy kto mnie zna, wie doskonale, że pory posiłków i snu dwójki moich dzieci są dla mnie świętością. Każdą naszą aktywność ustalam tak, by nasz harmonogram nie został zbytnio naruszony. Dzięki temu mam pewność, że każdego dnia około 11:00-13:00 dzieci udadzą się na drzemkę, a ja będę miała czas tylko i wyłącznie dla siebie. Te dwie godzinki poświęcam w pełni na pracę, blogowanie, odpisywanie na maile itp. Absolutnie nigdy wtedy nie sprzątam, jest to dla mnie zbyt cenny czas i nie mam zamiaru marnować go na mniej przyjemne czynności. Sprzątaniem zajmuję się podczas zabawy dzieci i staram się to robić regularnie, żeby nie musieć poświęcać na to zbyt dużo czasu. Jeśli tylko mogę, to angażuję w cały proces dzieci – zachęcam do chowania zabawek do pudełek, pozwalam 3 letniej córce przecierać meble z kurzu, ścielić łóżeczko czy podlewać kwiatki. Efekt nie zawsze jest idealny, ale głęboko wierzę w pozytywne skutki kształtowania dobrych nawyków od najmłodszych lat. W naszym planie dnia zawsze musi znaleźć się czas na spacer – nawet, gdyby miało to być tylko wyjście do pobliskiego sklepu. Wszystkie ważne rzeczy, których nie udało mi się zrobić w ciągu dnia, nadrabiam po zaśnięciu dzieci. Moje rady dla innych mam? Planuj wszystko, co się da (kalendarz lub nawet zwykły zeszyt to podstawa), wyrzucaj niepotrzebne rzeczy (mniej przedmiotów=mniej sprzątania) i pracuj nad dobrymi nawykami (odkładanie brudnych naczyń od razu do zmywarki itp.).”

Olga – Make Happy Day

Jak sama nazwa bloga wskazuje – Olga jest Happy :). Uśmiech nie schodzi jej z twarzy i jest przemiłą osobą, która posiada rozległą wiedzę na temat kosmetyków naturalnych. Poza tym dzieli się pysznymi przepisami na zdrowe dania, a na deser zachwyca zdjęciami z Norwegii, gdzie mieszka oraz innych miejsc, które odwiedza.

„Za każdym razem, gdy ktoś mnie pyta, jak ja to robię, że jestem tak zorganizowana, produktywna i efektowna mając pracę, blog, dom na głowie i oczywiście dwójkę dzieci, szeroko się uśmiecham i odpowiadam, że sama nie wiem. Bo naprawdę nie wiem, jak ja to robię i zamiast się nad tym zastanawiać, po prostu działam. Nie w oparciu o starannie ułożony plan dnia i kalendarz. Po prostu robię to, co mam do zrobienia, w każdym sprzyjającym momencie. W tak zwanym międzyczasie sprzątam, gotuję, odpowiadam na maile, wrzucam posty do moich kanałów w social mediach, a za pracę wymagającą 100% koncentracji biorę się dopiero wtedy, gdy syn zaśnie, a córka zajmie się zabawą, albo tak jak teraz, jest w szkole. Wieczorami staram się natomiast ogarniać sprawy, które nie wymagają już ode mnie takiego skupienia i kreatywności – odpowiadam na komentarze, mniej ważne maile, obrabiam zdjęcia. Jeśli jednak są takie dni, gdy drzemka syna trwa 45 minut, przez co nie udaje mi się popracować, zostawiam wszystko na wieczór i wtedy nie ma zmiłuj, staram się przynajmniej przez 2-3 godziny nadrobić zaległości. Nie pozwalam jednak sobie na pracę w nocy, dlatego nawet jeśli pracuję wieczorem, to maks. do 24 i koniec.

Przez to, że cały czas coś robię – tu sprzątnę, tu coś podniosę, tu przeczytam, tu napiszę mam wrażenie, że non stop pracuję. Trochę to może tak wyglądać, ale dopóki nie mam możliwości poświęcenia na pracę 4-5 godzin dziennie, to musi tak wyglądać. Nie mam jednak z tym problemu, bo lubię to, co robię, więc do wszystkich swoich zadań podchodzę z uśmiechem. Podobnie jest z dbaniem o dom i gotowaniem – bardzo lubię, jak jest porządek, ubrania poprasowane, a na stole ciepły obiad. I jakoś tak naturalnie mi to wszystko wychodzi, że ten obiad zawsze jest, a i mieszkanie nawet jeśli przejdzie po nim tajfun w postaci mojego roczniaka jakoś wygląda.

Nasze nastawienie to moim zdaniem połowa sukcesu, jaki możemy osiągnąć w organizacji domu i pracy przy małych dzieciach. Druga połowa to z kolei zaangażowanie do pomocy męża lub partnera. Mieszkając za granicą jesteśmy z mężem zdani tylko na siebie i dajemy sobie świetnie radę we dwójkę właśnie dlatego, że dzielimy się obowiązkami. Ja tych w domu mam zdecydowanie więcej, dlatego to mąż najczęściej zabiera dzieci na spacer, a niedawno przejął też żelazko i deskę do prasowania. To również do niego należy odkurzanie, którego ja nie znoszę, wyrzucanie śmieci, robienie zakupów i czytanie córce na dobranoc.

W weekendy staram się odpoczywać, chociaż bywa i tak, że dzielę sobie weekend na pół i pracuję, ale ostatnio zdarza mi się to coraz rzadziej z czego bardzo się cieszę.

Trudno jest mi udzielać bardziej konkretnych rad dotyczących organizacji życia mamy, bo każda z nas jest inna i żyje na swój sposób. Ja jestem bardzo pracowita i energiczna, nie lubię, gdy nic się nie dzieje, kawę piję pracując i wtedy smakuje mi najbardziej. Nudzę się, gdy nie mam nic do zrobienia, a siedzenie przed telewizorem to dla mnie strata czasu. Nie zawsze ułatwia mi to życie, bo dzieci często wymagają 100% mojej uwagi i wtedy irytuję się, że nie mogę nic zrobić, brudny kubek stoi w zlewie, a tekst jest napisany do połowy. Uczę się więc trochę sobie odpuszczać i chyba coraz lepiej mi to wychodzi.”

Karolina – Mrs. Lifestyle

Karolina to jedna z bardziej pozytywnych osób, które poznałam w sieci. Pisze z pasją o macierzyństwie i życiu. Jej optymizm udziela mi się za każdym razem kiedy zaglądam na jej bloga.

Mamą zostałam 15 miesięcy temu i doskonale pamiętam swoje wyobrażenia o macierzyństwie. Te wyobrażenia miałam do 17 maja 2016 roku, później dość boleśnie się zderzyły z rzeczywistością, a ja musiałam nauczyć się ogarniać swoją nową codzienność. Bywało ciężko, a nawet bardzo ciężko, reorganizacja już poukładanego i wygodnego życia, określenie priorytetów i próba wdrożenia wszystkich założeń. Wszystko co robiliśmy to była nauka od podstaw, metoda prób i błędów, szukanie najlepszych rozwiązań i konsekwencja.

Do macierzyństwa podeszłam w ten sposób, że “nie ma wyjścia Szczepan musimy się siebie nauczyć, bo bez tego będzie nam bardzo ciężko”. I ta nauka trwa nadal i myślę, że tak zostanie już zawsze, a dynamika zmian jakie zachodzą u dziecka powoli przestaje mnie zaskakiwać.

Od sierpnia wróciłam do pracy na full time, więc nasza codzienność po raz kolejny została przeorganizowana. I choć z jednej strony strasznie tęsknię do tych naszych wspólnych całych dni, to jednak czuję, że bardzo psychicznie odżyłam. Poziom frustracji, który gromadził się we mnie, kiedy przebywałam z dzieckiem 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu był nieporównywalnie większy od tego co jest teraz. Dzisiaj czuję się bardzo wyluzowaną mamą, nawet praca nie jest już w stanie mnie zestresować czy wyprowadzić z równowagi. Dzisiaj moja codzienna rzeczywistość jest inna niż ta, która była miesiąc, dwa czy pół roku temu, jednak pewne zasady są z nami od dawna i mocno się ich trzymamy, aby lepiej ogarnąć życie.

Po pierwsze: organizacja

Bez tego mielibyśmy niezły bałagan w życiu, a tak wszystko jest ładnie poukładane, szybciej i sprawniej działamy, mamy priorytety i trzymamy się planu.

Po drugie: konsekwencja

To jest chyba coś, czego często brakuje rodzicom. Rozumiem inne mamy, że czasem brakuje im konsekwencji w działaniu, stres, zmęczenie, złość. Jednak ja będę się ciągle upierać przy tym, że systematyczna praca da nam bardzo fajne efekty. Dobrym przykładem u nas jest to, że Szczepan chodzi spać między 19 a 20. Walczyliśmy tygodniami, aby do tego dojść, opłacało się być konsekwentnym, dzięki temu wieczorami mamy bardzo dużo czasu dla siebie.

Po trzecie: dzielenie się obowiązkami

Ja ciągle powtarzam, że matka ma takie same obowiązki jak ojciec, wtedy wychowywanie jest dużo łatwiejsze. Nie godzę się ze stwierdzeniem, że jedna strona wychowuje dzieci, a druga chodzi do pracy, a po powrocie musi odpocząć. No nie! Czasem zdarzało się, że mój mąż musiał wyjechać w delegację i od rana do nocy byłam sama ze Szczepanem, na koniec dnia myślałam, że zacznę lewitować ze zmęczenia. Dlatego mam ogromny szacunek dla samotnych matek.

Te trzy punkty są kluczowe w naszej codzienności, bez nich ciężko byłoby nam funkcjonować. Oprócz dziecka mamy jeszcze dwa psy, którymi również trzeba się zająć. Czasem bywa u nas dom wariatów, jest głośno, zabawnie, czasem smutno, ale jedno jest pewne, nigdy bym się nie zamieniła.”

Jestem zachwycona podejściem oraz radami dziewczyn! Przyznam Wam się, że już po przeczytaniu ich tekstów wprowadziłam kilka zmian w swojej codzienności. I tak, kiedy Jagódka śpi, nie robię nic innego poza pracą przy komputerze, podczas jej zabawy ogarniam dom, a kiedy już nie wyrabiam, bardziej angażuję męża. I wiecie co? Czuję się dużo bardziej ogarnięta :).

Mam nadzieję, że wdrożycie rady dziewczyn i będzie Wam łatwiej się zorganizować. Koniecznie dajcie też znać, jak Wy radzicie sobie z codziennością.


Jeśli ten post okazał się dla Ciebie wartościowy, proszę podziel się swoją opinią w komentarzu, daj łapkę w górę (Facebook) lub kliknij w serduszko (Instagram).

Podobne wpisy

Zorganizowana mama 1 Jak ja to robię?

Bezpieczne kosmetyki do kąpieli dla niemowląt

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
Polecane
X