Zupa z soczewicy to mój absolutny ulubieniec. Gotowałam ją już w zeszłym roku i bardzo przypadła mi do gustu. Tym razem ją trochę zmodyfikowałam, bo nie miałam części składników i dodałam trochę rozgrzewających przypraw, bo wracam strasznie zmarznięta i głodna z pracy. Po ugotowaniu przelewam zupę do słoików i stawiam je zakrętką w dół, aż do wystygnięcia. Następnie chowam do lodówki i mam zupkę wtedy, kiedy mam na to ochotę.
Przepis znalazłam TUTAJ.
ZUPA Z SOCZEWICY
- 250 g zielonej soczewicy (dałam pół na pół z czerwoną)
- słoiczek przecieru domowej roboty lub 25og pomidorów
- 3 łyżki oleju lub oliwy
- 1 cebula, 1 duży ziemniak
- 1/4 dużego selera, 2 duże marchewki
- opcjonalnie 3 łyżki przecieru pomidorowego (ja użyłam własnego wcześniej)
- 1 liść laurowy, oregano, pieprz cayenne
- imbir mielony, pieprz czarny, sól, majeranek
- 1,5 litra zimnej wody
Cebulę kroimy drobno, wrzucamy do garnka z rozgrzanym olejem i chwilę podsmażamy. Następnie dodajemy pokrojone w kostkę marchewkę i seler oraz liść laurowy. Chwilę podsmażamy, po czym dorzucamy wypłukaną soczewicę i zalewamy to wodą. Gotujemy pod przykryciem, aż soczewica będzie miękka.
Ziemniaka kroimy w kostkę i wrzucamy do garnka. Następnie sparzone i obrane pomidory lub przecier. Dolewamy około 0,5 l wody, ponieważ soczewica „wypija” dużo płynów.
Na końcu przyprawiamy do smaku i gotujemy jeszcze przez około 15minut.
Zupa jest bardzo pożywna i idealna na kolację. Zarówno zielona jak i czerwona soczewica zawierają dużo białka, dzięki czemu zjemy syty posiłek na zakończenie dnia. O dobrych źródłach białka możecie poczytać TUTAJ i TUTAJ.
Jeśli ten post okazał się dla Ciebie wartościowy, proszę podziel się swoją opinią w komentarzu, daj łapkę w górę (Facebook) lub kliknij w serduszko (Instagram). Dzięki temu będę wiedziała, że takie wpisy przydają się i są potrzebne.
Podobne wpisy