Hej :).
Otrzymałam kilka sygnałów, że pomysł z bardziej szczegółowymi wpisami na temat naszego wyjazdu do Włoch przypadł Wam do gustu, dlatego dzisiaj mam dla Was pierwszy z nich, o pomyśle na nasz wyjazd i jak to ogarnęliśmy :).
POMYSŁ
Propozycja padła ze strony mojej wieloletniej przyjaciółki, której chłopak mieszka we Włoszech. Ona sama obecnie mieszka w Niemczech, więc zaplanowaliśmy spotkać się na miejscu.
MIEJSCE
Tu nie było żadnych dylematów. Rzym już dawno zwiedziliśmy, inne znane włoskie miasta też – teraz chodziło o poznanie mniej turystycznej części Włoch. A tak się składa, że rodzice Osiego posiadają domek w miejscowości nad Morzem Adriatyckim, więc wybór był prosty. Miejscowość, w której spaliśmy nazywa się Francavilla al mare i jest mekką żądnych wypoczynku Włochów :). Znajdują się tu głównie domki letniskowe. Jest położona około 15km od Pescary, która jest już bardziej znana wśród zagranicznych turystów – np. okazało się, że na początku maja gościła tam moja daleka kuzynka :).
LOT
Szukaliśmy możliwie jak najtańszego połączenia z Wrocławia lub Katowic na weekend. Zależało nam, żeby termin lotu obejmował jak najmniej dni poza weekendem ze względu na moją pracę. Udało nam się znaleźć połączenie z Katowic do Rzymu (lotnisko Fiumicino) WizzAirem w dość rozsądnej cenie – wylot w piątek rano, powrót w poniedziałkowe południe.
DOJAZD DO PESCARY
Ten etap podróży stresował mnie najbardziej, a okazał się najłatwiejszy i najprzyjemniejszy. Zrobiłam research i okazało się, że mamy kilka możliwości.
1. Autobus „Prontobus” – jadący bezpośrednio z lotniska (również tego mniejszego Ciampino) do Pescary (na dworzec główny). Wszystkie informacje, łącznie z rozkładem i rezerwacją online można uzyskać na ich stronie internetowej TUTAJ. Podróż trwa około 3 godzin.
2. Pociąg – najpierw trzeba dojechać do Rzymu (stacja Tiburtina) z lotniska, a po przesiadce dalej do Pescary. Wszystkie informacje znajdziecie na stronie włoskich kolei TUTAJ. Tutaj niestety podróż trwa od 4 godzin wzwyż, nie licząc podróży z lotniska do Rzymu. Wychodzi to dosłownie kilka Euro taniej, ale zdecydowanie dłużej.
3. Pociąg + autobus – z lotniska do Rzymu (stacja Tibutina), a potem autobusem ze stacji. Znalazłam informacje na TEJ stronie – autobusy odjeżdżają co godzinę. Potraktowaliśmy to jako wyjście awaryjne – chcieliśmy uniknąć podróży do Rzymu.
Wybór oczywiście padł na Prontobus – cenowo wszystkie połączenia wchodziły podobnie, a ten autobus czekał na nas pod lotniskiem i dowoził nas bezpośrednio na miejsce. Poza tym, było niewiele ludzi, więc można było wygodnie się rozsiąść; w autobusie było też WI-FI. Dodatkowo widoki zapierały dech w piersi.
ZAKWATEROWANIE
U nas z zakwaterowaniem nie było problemu, ale jeśli zdecydujecie się na wyjazd, to zapewniam, że nie będziecie mieć większych problemów. Nad Adriatykiem znajduje się tyle prywatnych kwater, że na pewno znajdziecie coś dla siebie, a poza sezonem nie powinno być zbyt drogo. Ciekawe miejsca z recenzjami można znaleźć na TripAdvisor.
JEDZENIE
Oczywiście, nie warto szukać noclegu z wyżywieniem, ponieważ wychodzi to drogo, a poza tym jedzenie na mieście z możliwością wyboru najlepszych włoskich specjałów to nieodzowna część wycieczki do Italii. My jedliśmy na mieście, ale jeśli chcecie zaoszczędzić, możecie zaopatrzyć się w pobliskich marketach w pieczywo, pyszne sery, wędliny, warzywa oraz wino i część posiłków zjadać w domu. Najlepsze jest to, że nawet jeśli kupicie wino poniżej 5 Euro, to będzie smakowało wybornie :).