12.1.

Kiedy przeczytałam na blogu Kasi o tym wyzwaniu, od razu wiedziałam, że muszę się zmobilizować i wziąć w nim udział. Sama czytam takie wpisy z przyjemnością – lubię „podglądać” codzienność blogerek, do których zaglądam. Pomyślałam, że może moim czytelnikom też spodoba się wpis pokazujący co mniej więcej robię w ciągu dnia.

Na czym polega wyzwanie?

Dwie Kasie z blogów Worqshop i Antilight postanowiły zmobilizować swoich czytelników do robienia zdjęć przez jeden wybrany dzień w jednogodzinnych odstępach. Dlaczego tak? Żeby nauczyć się dyscypliny, szlifować warsztat fotograficzny i rozwinąć kreatywność.

Mój Czwartek w zdjęciach

Dzień wybrałam sobie niefortunny, ponieważ czwartek był bardzo ponury, więc miałam duży problem ze złapaniem dobrego światła. Jednak ten dzień jest jednym z bardziej intensywnych w moim tygodniu, dlatego chciałam pokazać Wam jak wygląda u mnie.

Nie udało mi się utrzymać ścisłych godzin, ale i tak jestem z siebie dumna. Do tego część zdjęć musiałam robić komórką, a aparat w niej jest średni i to niestety widać.

8.00 – pobudka, ogarnięcie się, śniadanko i makijaż.

2.1

9.00 – wsiadam w auto i wyruszam do przedszkola na zajęcia. Deszcz nie zachęca, ale wszystko się zieleni, więc jest całkiem przyjemnie :).

DSC_0526

10.00 – uczymy się zawodów. Dzieci kolorują – dzisiaj na tapecie policeman.

DSC_0528

11.30. Chwila przerwy w domu i pyszny koktajl na lunch.

3.1

12.30 – czas na kawę. Teraz mam chwilę na sprawy służbowe lub bloga. Jeśli mam coś do zrobienia bez użycia komputera, włączam ulubione seriale po angielsku lub muzykę i tak sobie pracuję.

13.1

14.00 – czas na obiad. W ciągu 2,5h między zajęciami muszę znaleźć jeszcze czas na zrobienie czegoś do jedzenia. Na szczęście przygotowanie potrawy nie wymaga wiele czasu.

11.1

15.30 – od obiadu do 20.00 jestem ciągle w drodze. Teraz jadę do ucznia, który mieszka na wsi. Plusem takiej pracy jest jazda w ładnym otoczeniu – już niedługo ten las będzie zielony :).

DSC_0532

17.00 – dzisiaj mam też zajęcia w swojej szkole. Taką ładną tablicę zaprojektował mi mąż :).

17.1

19.00 – i dalej zajęcia. Jestem dumna z tej sali, bo wszystko robiliśmy własnymi rękami. Jest przytulnie i w moich ulubionych kolorach.

DSC_0551

20.00 – po powrocie do domu od razu wskoczyłam w buty sportowe i wybrałam się na małą przebieżkę po parku. Dzięki temu oświetleniu nie boję się biegać w ciemności. Zresztą takich jak ja było więcej.

16.1

21.00 – czas na zasłużoną kolację.

15.1

22.00 – po kolacji chwilę odpoczywam, wtedy  mam czas na takie rzeczy jak malowanie paznokci.

9.1

23.00 – do tej godziny pracuję – przygotowuję się do zajęć, płacę rachunki i zajmuję się blogiem.

4.1

24.00. W piątki nie muszę wstawać bardzo wcześnie, dlatego pozwalam sobie na dłuższą kąpiel, a potem wskakuję do łóżka i czytam, czytam czytam.

7.1

Tak mniej więcej wyglądają moje dni od poniedziałku do czwartku. Rano praca lub siłownia, chwila przerwy i znowu praca. Piątek mam trochę luźniejszy, dlatego te dni są takie intensywne. Czasem narzekam na brak czasu na bloga, ale  im mniej czasu mam, tym bardziej jestem zorganizowana :).

Ciekawa jestem jak wygląda Wasz dzień. Może skusicie się na takie podsumowanie?

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
Polecane
X