Ostatni post o ulubionych fit produktach cieszył się dużą popularnością, dlatego postanowiłam napisać kolejny i pokazać Wam co teraz jest u mnie numerem jeden w kuchni.
SZPINAK
Ostatnio często gości na moim stole, głównie pod postacią koktajli. Miksuję garść szpinaku, banana, maślankę i cynamon (czasem dodaję siemię lniane, jeśli chcę żeby był bardziej wartościowy i sycący) – taki zielony koktajl poprawia moje samopoczucie i daje mi energię na resztę dnia (najczęściej piję na podwieczorek).
CYNAMON
Od dawna mój ulubieniec. Dodaję go najczęściej do porannej owsianki, koktajli, albo placuszków bananowych (przepis TUTAJ). Lubię jego smak nawet latem.
Obniża poziom złego cholesterolu, wspomaga przemianę materii oraz obniża Indeks Glikemiczny potraw. Pamiętajmy, że cynamon może być spożywany w nie większej ilości niż 0,1g na kilogram masy ciała dziennie, ponieważ zawiera KUMARYNĘ, która w większej ilości może niszczyć wątrobę.
GRUSZKA
Ostatnio moja poranna owsianka bez tego owocu mi nie smakuje. Kiedyś nie przepadałam za gruszkami, bo wkurzało mnie kiedy jedząc zbyt soczysty owoc, sok dosłownie lał się po palcach. Ale teraz, kiedy pokrojoną dodaję do owsianki, ten problem znikł i zaczęłam ją doceniać :).
Gruszki są niskokaloryczne, bo mają około 60kcal – jak na owoc to mało. Do tego bogate są w potas, fosfor, wapń, magnez, sód, miedź, żelazo, bor, jod, oraz witaminy A, B1, B2, B6, C i PP. Najlepiej jeść te mniej dojrzałe, bo wtedy są najbogatsze w witaminy i minerały.
KAWA ZBOŻOWA
Uwielbiam. Jest dla mnie jak poranne kakao. Piję ją zawsze na śniadanie do owsianki (nie mogę pić zwykłej kawy bo czuję się ciężko i boli mnie żołądek). Kiedy czuję jej zapach, przypomina mi się dzieciństwo, kiedy będąc u cioci na wakacjach, podawana była na śniadanie – niestety wtedy z rodzeństwem jej nie znosiliśmy. Ale teraz jej aromat przypomina mi tamte poranki.
Kawa zbożowa bogata jest w błonnik. Zawiera cenne dla zdrowia minerały (magnez, potas, cynk, fosfor, żelazo) oraz witaminy z grupy B. Zawiera inulinę, która korzystnie wpływa na florę bakteryjną jelita grubego. Dzięki zawartości błonnika ułatwia trawienie i przyspiesza przemianę materii. Ogranicza wchłanianie cukrów z pożywienia. Bogata jest w przeciwutleniacze.
BANAN
Kiedyś przeze mnie niedoceniany, teraz uwielbiany. Zanim schudłam, uwielbiałam banany, ale podczas diety nasłuchałam się, że są wysokokaloryczne i słodkie i nie powinnam ich jeść. Teraz zmieniłam całkowicie zdanie na ten temat i zamiast ograniczać banany, wykluczyłam cukier ze swojej diety, a banan służy jako naturalny słodzik. Dla osób, które ćwiczą tak intensywnie jak ja, jedzenie bananów jest jak najbardziej wskazane, dlatego zajadam się nimi codziennie.
Banany chronią serce – zawierają potas, który obniża ciśnienie. Obniżają poziom cholesterolu. Zawierają duże ilości magnezu, pomagają w regeneracji organizmu (co jest szczególnie ważne, jeśli ćwiczymy siłowo). Odkwaszają organizm, więc jeśli zajadacie się mięsem (które zakwasza), jedzcie banany. A przede wszystkim zawierają tryptofan, z którego w organizmie wytwarza się serotonina, poprawiająca samopoczucie i jakość snu. Jedzmy banany i bądźmy szczęśliwi.
A jakie są Wasz obecnie ulubione fitprodukty? Pochwalcie się tutaj lub na własnych blogach i podeślijcie mi linki – chętnie przeczytam o Waszych ulubieńcach.
Jeśli ten post okazał się dla Ciebie wartościowy, proszę podziel się swoją opinią w komentarzu, daj łapkę w górę (Facebook) lub kliknij w serduszko (Instagram). Dzięki temu będę wiedziała, że takie wpisy przydają się i są potrzebne.