Sezon na dynię nadal trwa i naprawdę zachęcam Was do korzystania z jego dobrodziejstw. Dynia to naprawdę fantastyczny owoc (mało kto wie, ale tak, to owoc) i warto włączyć ją do diety w te jesienne, ponure miesiące. TUTAJ przeczytacie dlaczego. Jest wiele przepysznych dań z jej dodatkiem, zarówno słodkich jak i wytrawnych. Tym razem postawiłam na dynię w wersji „deserowej”. Zobaczcie co mi z tego wyszło.
Placuszki to jedno z moich ulubionych śniadań i deserów. Są łatwe w wykonaniu i można je jeść z różnymi dodatkami. Dlatego, kiedy został mi nadmiar puree, postanowiłam je wykorzystać do stworzenia puszystych, słodkich, przepysznych placuszków.
Jesienne placuszki dyniowe
- 200g puree z dyni (około 5 łyżek)*
- 1 jajko
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżki roztopionego oleju kokosowego lub masła (topimy przed odmierzeniem)**
- 1/4 szklanki wody (opcjonalnie, jeśli puree jest bardzo gęste)
- 1 łyżka syropu klonowego (lub innego słodzidła, ale syrop nadaje charakterystycznego smaku)
- szklanka mąki ryżowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki cynamonu
- szczypta kardamonu
*dynię kroimy na ćwiartki i pieczemy w piekarniku na blaszce wyłożonej folią aluminiową w temperaturze 200 stopni kilkanaście, kilkadziesiąt minut (w zależności od rodzaju dyni). Kiedy będzie miękka, obieramy ją i miksujemy.
**lub dodatkowe dwie łyżki jogurtu. Placki będą bardziej „mokre”, ale będą troszkę mniej kaloryczne. Ile kalorii jest w jednym placku znajdziecie poniżej.
Mokre składniki dokładnie mieszamy w misce, następnie dodajemy składniki suche. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. Jeśli będzie byt gęste, dodajemy więcej wody. Smażymy na patelni (najlepiej do naleśników) bez dodatku tłuszczu.
Podajemy z ulubionymi dodatkami. Mój mąż jadł z jabłkiem i syropem klonowym, a ja z serkiem twarogowym i jabłkiem.
Kaloryczność
- Wersja z olejem kokosowym – całość ma około 800 kcal. Wyszło mi 13 placków, czyli jeden ma około 62kcal.
- Wersja bez oleju koksowego – całość zawiera 725 kcal. Mi wyszło 14 placuszków, czyli jeden ma około 52kcal.
Jak widzicie różnica jest niewielka bo 10 kcal na jeden placek, ale można dzięki temu zaszaleć bardziej z dodatkami. Najlepiej spróbujcie obu wersji, wybierzcie swoją ulubioną i dajcie mi znać, która z nich jest lepsza.
Te placuszki to poezja. Naprawdę! Dawno nie jadłam tak pysznego deseru. Kiedy dałam jednego placka mojej 8-miesięcznej córce, zajadała aż jej się uszy trzęsły. Polecam Wam bardzo na śniadanie, deser lub drugie śniadanie.
Lubicie dynię? Wykorzystujecie sezon na nią i gotujecie zupy dyniowe, placuszki i inne pyszności?
Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).
Podobne wpisy