Jesień chyba zagościła już u nas na dobre. Jest deszczowo i wietrznie, a liście powoli zmieniają kolor. I nawet się z tego cieszę, mam tylko nadzieję, że będzie nam jeszcze dane cieszyć się złotą polską jesienią. Pomijając pogodę, lubię tę porę roku pod względem kulinarnym. Uwielbiam wszystko co dyniowe, korzenne i śliwkowe, dlatego staram się te smaki przemycić w każdym daniu. Ostatnio poeksperymentowałam z omletem dyniowym i wyszło pysznie.
Omlet dyniowy
Do przygotowania omletu potrzebne będzie puree dyniowe, na które przepis znajdziecie poniżej. Jeśli już je zrobicie, polecam resztę wykorzystać do upieczenia pysznych ciasteczek dyniowych. A dlaczego warto jeść dynię przeczytacie TUTAJ.
- 1 jajko
- 50g mąki (ja użyłam owsianej i orkiszowej pełnoziarnistej)
- odrobina wody
- 4 łyżeczki puree z dyni*
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- ewentualnie 1 łyżeczka słodzika (ksylitol, syrop klonowy, miód)
* Dynię kroimy na kilka części i pieczemy w piekarniku skórką do góry (około 180 stopni aż do zmięknięcia), następnie obieramy i blendujemy.
Jajko ubijamy z wodą, dodajemy puree i dalej miksujemy. Następnie dodajemy produkty sypkie i mieszamy. Masę wylewamy na rozgrzaną patelnię, zmniejszamy ogień i czekamy aż dolna część się przypiecze, a górna zetnie. Następnie omleta zsuwamy z patelni na duży talerz, po czym przykładamy patelnię (odwróconą do góry nogami) do omleta i przekręcamy wraz z talerzem.
Dodatki
Do omletu możecie dodać czego dusza zapragnie. Ale ja polecę Wam moją ulubioną wersję.
- 100g serka wiejskiego
- pół banana
- pół nektarynki
- dwie śliwki
- łyżeczka syropu klonowego
Od czasu do czasu lubię rozpieścić się takim pysznym śniadaniem. Nawet w środku tygodnia. I wiecie co? Omlet dyniowy przygotowuje się naprawdę szybko. Dzisiaj zaspałam i musiałam się bardzo spieszyć, ale i tak udało mi się zrobić te pyszności. Wymieszałam składniki, wylałam na rozgrzaną patelnię, po czym pobiegłam do łazienki się ogarnąć. Po przewróceniu omleta na drugą stronę dokończyłam poranną toaletę, dodałam dodatki i śniadanie było gotowe.
Spróbujcie koniecznie!
Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram).
Podobne wpisy