Marcowe Tu i Teraz w tym miesiącu publikuję z dość dużym opóźnieniem. Zrobiłam sobie totalną przerwę od blogowania i wszystkiego, co z tym związane. Potrzebowałam tego bardzo, ale już odpoczęłam i wracam do Was!

Marcowe Tu i Teraz

Marcowe Tu i Teraz

Marzec był u nas bardzo intensywny. Urodziny mojego męża, roczek córeczki, jej choroba i Święta. To wszystko dało nam popalić, ale też spowodowało, że marzec minął w mgnieniu oka i jesteśmy już w miesiącu, który razem z majem jest moim ulubionym w roku.

Czuję się

pełna energii. Moje hormony się unormowały (tarczyca), a dzięki ćwiczeniom i zdrowemu jedzeniu czuję, że mogę przenosić góry. A wraz z przyjściem wiosny i pierwszych ciepłych dni czuję się dużo szczęśliwsza i bardzo zmotywowana. Jednym słowem, jest super!

Chciałabym

kupić kilka wiosennych ubrań. W zeszłym roku nie kupowałam prawie nic, bo byłam świeżo po porodzie i nie chciałam wydawać pieniędzy na rzeczy, które potem będą mi za duże. Dlatego brakuje mi kilku podstawowych elementów garderoby. Czekają mnie zakupy, co niezbyt mnie cieszy, bo nie jestem wielką miłośniczką chodzenia po sklepach. Na pewno zajrzę do mojego ulubionego second handu, a dopiero potem uzupełnię te zakupy ciuchami z sieciówek.

edit. Byłam w SH, kupiłam mnóstwo fajnych rzeczy. Dajcie znać czy chcecie o tym osobny post :).

Pracuję nad

formą biegową. Postanowiłam zapisać się na Bieg Opolski, tym razem na 10km (4 lata temu przebiegłam piątkę) i w związku z tym muszę pracować nad formą. Chcę zamknąć się w godzinie i wiem, że jest to realny cel, ale żeby go osiągnąć muszę biegać regularnie. Skąd ten pomysł? Lubię wyzwania i lubię biegać, ale także będzie to dla mnie świetną motywacją do ćwiczeń. A na jej utrzymaniu bardzo mi zależy. Także trzymajcie kciuki :).

Jem

racjonalnie. Co to znaczy? Najczęściej wygląda to tak, że w tygodniu unikam słodyczy, jedzenia w restauracjach i kalorycznych przekąsek. Nie jem też mięsa, z czym czuję się świetnie. Natomiast w weekend pozwalam sobie na więcej. Zazwyczaj wtedy zjadam obiad z dodatkiem mięsa i pozwalam sobie na jakiś słodki deser. Jednak nadal wszystko to z zachowaniem rozsądku.

Czytam

„Swing Time” Zadie Smith i czuję nostalgię. Literatura postkolonialna była tematem mojej pracy licencjackiej i magisterskiej, dlatego teraz czytając tę książkę doszukuję się wszędzie aspektów, które poruszałam w swoich pracach :). Swoją drogą, książkę warto przeczytać, jest bardzo na czasie, bo porusza kwestie asymilacji imigrantów i ich potomków.

Oglądam

Zaczęłam oglądać kanał Ellen Fisher – bardzo znanej wegańskiej jutuberki. Mieszka z rodziną na Maui i żyją tam sobie cudownie. Aż chciałoby się rzucić wszystko i wyjechać w takie miejsce i jeść takie pyszności.

Czekam na

nasze pierwsze zagraniczne wakacje z córką. Po Blog Conference Poznań jedziemy prosto do Wrocławia skąd wylatujemy na tydzień na Kretę! Zatrzymamy się w Chani, przepięknym mieście, w którym spędziliśmy nasz miesiąc miodowy (a właściwie 10 dni). Będziemy spać w zaprzyjaźnionym pensjonacie, jednym z niewielu, które są położone w Chani nad morzem, a zarazem w niedalekiej odległości od miasta. Do tego jest niedrogi i serwuje śniadania w cenie :). Jeśli chcecie namiary, chętnie podam! A tak przy okazji, zachęcam Was do korzystania z mojego linka polecającego na Booking.com – jeśli go użyjecie dostanę 50zł po zrealizowaniu Waszego pobytu. Ale to nie wszystko! Wy też dostaniecie 50zł zwrotu na kartę kredytową. Opłaca się chyba, co?

Cieszę się

z tego jak się czuję. A czuję się wspaniale – pełna energii i zdrowa. A to jest naprawdę ważne, zwłaszcza jeśli jest się mamą pełnego energii roczniaka, który „biega” po całym domu i zagląda w każdy zakamarek :).

Pominięte?

Czekoladowa Jaglanka na dobry początek dnia – co tu dużo mówić? Dobre śniadanie to dla mnie podstawa, a ta jaglanka taka właśnie jest.

Kotlety z Kalafiora nie tylko dla wegan – ciągle szukam wegańskich i wegetariańskich przepisów, dzięki którym nie będę chciała sięgać po mięso i te kotlety idealnie się w tej roli sprawdzają.

Pierwszy rok macierzyństwa – oczekiwania vs rzeczywistość – oczywiście, rzeczywistość była wielkim zderzeniem z betonową ścianą, ale i tak był to najlepszy rok mojego życia.

Co ja ćwiczę – treningi, które przynoszą u mnie efekty – jeśli chcecie zainspirować się „treningowo”, zapraszam do tego wpisu.

Kolejny miesiąc nowego roku za nami i kolejny raz mogę zaliczyć go do udanych, a nawet bardzo. Oczywiście, jak zwykle mam poczucie, że nie zrobiłam połowy rzeczy, które chciałam, ale może po prostu za dużo sobie zakładam? Tak, to na pewno to :).

A jak minął Wasz marzec? Mam nadzieję, że był wspaniały!


Jeśli ten post okazał się dla Ciebie wartościowy, proszę podziel się swoją opinią w komentarzu, daj łapkę w górę (Facebook) lub kliknij w serduszko (Instagram).

Podobne wpisy

Lutowe Tu i Teraz

Styczniowe Tu i Teraz

 

Marta Gajek

Szczęśliwa mama Jagody i Witka. Żona bardzo pomysłowego męża i lektorka języka angielskiego z pasji. Ciągle wymyślam sobie zajęcia, ale dzięki temu jestem szczęśliwa i nigdy się nie nudzę. Dbam o sylwetkę, lubię zdrowo gotować, kocham rośliny i stawiam pierwsze kroki w ogrodnictwie. Do tego staram się mądrze wychowywać swoje dzieci. Chcę podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tych dziedzinach i pokazać Ci, że można fajnie żyć, korzystając z tego, co masz wokół siebie. 

Dołącz do mnie
Newsletter

Zachęcam do zapisania się na newsletter Pipilotki. Informacje o nowych wpisach prosto na Twoją skrzynkę!


Archiwum
X